niedziela, 17 marca 2013

Mroźna niedziela

Niestety, bez czapki ani rusz w dalszym ciągu. Żeby jednak tradycji stało się zadość, wybrałam się dzisiaj nad rzekę. Udało mi się wytrzymać tam aż pięć minut:) 


Po powrocie do domu, musiałam trochę podokuczać najmłodszym współlokatorom. Podokuczać, gdyż nie przepadają za czesaniem. Ale jak mus to mus, nie ma zmiłuj:)


Zimny marzec nie nastraja optymistycznie, dlatego poniżej umieszczam zdjęcia z minionych wakacji, kiedy to zabrałam kiciusie na wieś by mogły nacieszyć się świeżym powietrzem. Były dość przerażone, gdyż są to koty stricte domowe. Uważam jednak, że jeśli warunki atmosferyczne pozwalają, warto korzystać z pogody i ułatwić maluchom kontakt z naturą.
W domu potrafią czasami rozrabiać:) Jednak jak widać na  poniżej zamieszczonych fotografiach, na dworze już takimi bohaterami nie były. 


Zauważalny gołym okiem stres w tych kocich oczach wprawił mnie w stan poczucia winy. Uważam jednak, że bezpośredni kontakt z przyrodą wpływa pozytywnie, a z czasem kociaki przyzwyczają się i będą czerpały z takich plenerowych wypadów dużo radości.
Najbezpieczniej maluchy czuły się na parapecie, dlatego też tam wylądowały:)


Życzę Wszystkim miłego niedzielnego wieczoru. Ja planuję obejrzeć film:)

20 komentarzy:

  1. Blog bardzo ciekawy,a kocięta piękne:) Dziś moja kotka Zoya- również brytyjczyk- także pokazała strach,ugrzęzła na wysokiej półce. Nawet przekąska jej nie zwabiła na dół.No,ale nie ma ani ludzi ani kotów idealnych:) W każdym razie bardzo ciekawe posty,zachęcające. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Pozdrowienia dla Zoi i mam nadzieję, że ktoś łaskawy ją stamtąd ściągnął;>

      Usuń
    2. Ostatecznie,a i owszem:) Śpi smacznie:>

      Usuń
  2. Oj niestety pogoda nadal okropna, śnieg i ziiimno, oby szybko się rozpogodziło. Te koty są boskie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne te Twoje koty!
    Ja w niedziele też zaliczyłam spacer. U nas piękne słońce było:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowite są te kociaki
    Dołączam do grona obserwatorów jak chcesz się odwzajemnić zapraszam do mnie w wolnym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie bałaś się, że koty mogłyby Ci uciec np z tego parapetu? Moja kota rwie się na balkon, a jak już tam jest to wskakuje na barierki;/ Nie chcę jej zabierać możliwości przebywania na świeżym powietrzu, ale mieszkam w bloku, a jak spadnie?:/ Widzę że Twoje są na smyczy, nie miały przed tym obiekcji?;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bałam się, że uciekną z parapetu, mieszkam co prawda na trzecim piętrze, ale okno było otwarte uchylnie i nie dałyby rady przecisnąć się przez taką szczelinę. Żałuję natomiast, że nie mogą wychodzić na balkon, ale nie mam pomysłu jak można byłoby go ogrodzić by bezpiecznie mogły spędzać tam czas;> Także nie dziwię się, że swojej pociechy także nie wypuszczasz, bo więcej z tego stresu mogłoby wyniknąć niż radości;) Sympatia do barierek faktycznie nie rokuje zbyt dobrze. Moje pewnie też by były łase w tej kwestii. Jeśli chodzi natomiast o zdjęcia ze wsi, kiedy siedzą na parapecie po zewnętrznej stronie, same tam wskoczyły (parter) i czuły się w miarę bezpiecznie. Były tak przestraszone, że raczej by się stamtąd nie ruszyły, a jeśli nawet to byłam zwarta i gotowa by wdać się w pogoń i szybko chwycić za smycz;> Za smyczą nie przepadają. Jak im je założymy to udają, że nie mogą chodzić, w sensie: tak jakby się czołgały. Bez smyczy jednak bałabym się je nawet przenosić na rękach:)

      Usuń
  6. Arek również boi się przebywać na zewnątrz ale jak tylko jest cieplej to heja na smycz i oswajamy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. z moich trzech kotów tylko jeden lubi czesanie, dla pozostałych to istne katorgi, więc zawsze kończy się to źle - przeważnie dla mnie :P ale podrapane ręce to chyba już standard przy moich kochanych mruczkach :) nadal nie mogę się napatrzeć na te Twoje kociaki :))

    OdpowiedzUsuń
  8. grrr jakiego barana;)
    piękne kotki:)

    OdpowiedzUsuń
  9. cudowny wpis! *.* Zapraszam do siebie na --> http://carrotsx3.blogspot.com/ zachęcam do wyrażania opinii w komentarzu i obserwowania! ;) pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  10. Otagowałam cię na swoim blogu, zapraszam do zabawy:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie, że było Słońce !!!! U mnie niestety nie było tak pięknie w Niedziele. Sypał śnieg i było zimno :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepiękne koty!!! Cudne! Zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Masz przepiękne kociaki.. strasznie podoba mi się niebieski kolor u zwierząt, szczególnie u kotów i psów.. aż chciałabym je pogłaskać, bo wyglądają jak pluszowe :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mój kot też jest wielkim bohaterem w domu, a jak go biorę na dwór to się wszystkiego boi i w krzakach siedzi ;))

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowne kociaki ! Ja mam ich aż 4. Z tym, że dachowce ;) 4 lata temu mieszkałam jeszcze w bloku i niestety z moją jedną jeszcze wtedy koteczką wychodziłam na smyczy. Była tak samo przerażona jak i Twoje kociaki :P Teraz mieszkam na wsi i przybyło mi kilka dodatkowych futrzaków. Kotka domowa wychodzi na ogród sama i jest przeszczęśliwa :D Pozostałe "przybłędy" mieszkają na ganku i ciągle siedzą na dworze. Cierpliwie wszyscy czekamy na wiosnę ;) Pozdrawiam i zapraszam do mnie www.magnoliaha.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarze :)