poniedziałek, 10 października 2016

Przedszkolny progres?

Jest postęp. Co prawda półtora tygodnia temu byłam na rozmowie w sprawie niegodziwego zachowania Jasia, ale już od ponad dwóch nie ma z nim większych problemów. Sam próbuje się ubierać rano, nie płacze przy wyjściu, grzecznie idzie do samochodu, a z auta do przedszkola. Nie rozgrywa się również dramat w szatni czy po wejściu do sali jak to było jeszcze nie tak dawno temu. Jest więc dobrze. Na chwilę obecną nuda w domu wydaje się większym złem aniżeli przedszkole. Oczywiście nie wiem jak by to było po dłuższej przerwie spowodowanej mocniejszym przeziębieniem np., ale póki co nawet w poniedziałek (po weekendzie) współpraca przebiega bezproblemowo. Przedszkolne atrakcje (wycieczka autokarem do lasu, wspólne robienie sałatki owocowej, prace artystyczne) robią swoje. Me serce raduje się zatem;)