W ostatnim czasie dopadł mnie spadek formy. Nie mam na nic
siły. Albo przesilenie albo znerwicowanie. Dzisiejszej nocy męczyły mnie także
koszmarne sny. Moją wieczorną lekturą jest Armia Izaaka. Walka i opór polskich
Żydów. Rewelacyjna książka aczkolwiek nie posłużyło mi czytanie bezpośrednio
przed snem na temat okrucieństw Powstania Warszawskiego. Podsumowując
nie mogę doczekać się wiosny z prawdziwego zdarzenia, może wówczas
energia powróci. Kończę jednak narzekać bowiem większość osób z mojego otoczenia
odczuwa od kilku dni osłabienie.
Postanowiłam się wziąć nieco za siebie i średnio 2x w
tygodniu biegam wraz z siostrą. Gdyby nie to, że przejawia ona zainteresowanie
tą formą ruchu, chyba nie udałoby mi się przemóc i zmobilizować do biegu w
pojedynkę. Muszę też ukrócić swoje obżarstwo, bo inaczej tekstylia sprzed
odmiennego stanu pójdą na zawsze w odstawkę;)
Nie mogę się też doczekać nowych odcinków „dawnych” seriali takich jak Prawo Agaty,
Lekarze czy Przyjaciółki. Drugą pozycją
jestem co prawda rozczarowana, podobnie jak zapowiadającym się niegdyś bardzo
dobrze serialem Usta usta. Fabuła naciągana, główni bohaterowie tracą życie
itd. Smutasy. Z ciekawości jednak będę śledzić losy lekarzy;>
Poza tym spokojnie wiedziemy sobie żywot w 5;) W weekendy
wybieramy się na plenerowe spacery z Janem, który swoją drogą jest złotym –
dużo śpiącym dzieckiem;) Noce przesypia w całości, bez pobudek: od 22 do 7-8
rano. Syn skończone ma już 3 miesiące. Z perspektywy czasu stwierdzam, że nasze
początkowe wspólne tygodnie (ok. 5) były najgorsze. Pomijam kwestie bycia
zombie (z przemęczenia). Całkiem inaczej wyglądają relacje z coraz bardziej
świadomym dzieckiem. Jan się uśmiecha w reakcji na konkretne zachowania –
zaczepki czy obrazy - twarze, kolki minęły i wszyscy są zadowoleni;)
W styczniu udało nam się wyskoczyć do kina na film Biegnij
chłopcze biegnij. Myślę, że jest zdecydowanie godzien polecenia (oparty na faktach,
ciekawa tematyka) choć momentami wydawał się nudnawy. Ciężko mi stwierdzić jaką
notę bym mu wystawiła w związku z tym. Bardziej w moim guście jest np. Czarna
księga także poruszająca kwestię zagłady Żydów – połączenie intrygi
kryminalnej, zdrady z wątkami sensacyjnymi. Niebawem wezmę się za czytanie
książki i porównam ją z obrazem filmowym.
Zastanawiam się jak Inni Blogerzy się czują. Mam nadzieję, że przesilenie nie daje tak bardzo o sobie znać. Pozdrawiam serdecznie:)