W ostatnim okresie postanowiłam skończyć z fast foodami i przerzucić się na nieco bardziej pożywne i mniej kaloryczne jedzenie. Kilka razy w tygodniu zrobiłam zupę pomidorowo-paprykową. Przepis zaczerpnęłam z internetu. Wyszła całkiem miła i lekka zarazem. Postanowiłam też do jadłospisu wprowadzić więcej ryb. Tym razem postawiłam na pieczonego łososia w sezamie. Zestawiłam go z brązowym ryżem, który stosuję nałogowo na przemian z kaszą gryczaną. No i pomidory z cebulą w jogurcie naturalnym. Zdjęcie drugiego obiadu nie jest zbyt korzystne, ale nie szkodziło dodać :)
W minionym tygodniu powróciłam do czytania kryminałów. No, może za dużo powiedziane/napisane, gdyż póki co zapoznałam się z jednym. Polecam z czystym sumieniem. Czytanie szło bardzo sprawnie i sprawiało wiele przyjemności. Nie opisuję książki obszerniej, na zachętę zamieszczam streszczenie z okładki.
W niedzielę natomiast wybraliśmy się do IKEA. Niemalże każda nasza wizyta w tym sklepie owocuje nadprogramowym i nieplanowanym nabytkiem. Na szczęście ten obiekt handlowy nie znajduje się w naszym mieście tak więc tego rodzaju zakupy zdarzają się średnio raz/dwa na rok. Tym razem w oko wpadła mi lampa, a mąż podchwycił pomysł jej zakupu. Wiem, że niejednej osobie może wydać się 'straszydłem', ale mi póki co się podoba i do wieczornego oglądania filmów wydaje się jak znalazł. Oczywiście na dzień dobry musiała zostać 'zinwigilowana' przez ciekawskiego bohatera drugiego planu :)
Nie śpij tyle!
Dzisiejszego wieczoru obejrzałam 'Kronikę opętania'. Horror przypadł mi nawet do gustu. Egzorcyzmy odprawiane były, aczkolwiek w moim odczuciu film nieco różni się od klasyków w tej dziedzinie. Był dość przewidywalny, ale nie nudziłam się podczas emisji :) Zastanawiam się czy inni Blogerzy także obejrzeli ten horror i jaki mają do niego stosunek.
Pozdrawiam serdecznie :)
Padłam, jak on śpiii!
OdpowiedzUsuńJaka kicia :) Jak leży.. oh :)
OdpowiedzUsuńKot boski:-)
OdpowiedzUsuńPiękna lampa, a kot - po prostu nie mogę... chyba potrzebuje szerszej kanapy ;-)
OdpowiedzUsuńKotek jest słodziutki! A Twój obiadek wygląda smakowicie!:)
OdpowiedzUsuńFajny kocur! ;)
OdpowiedzUsuńTwój kot mnie powalił na kolana ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wylegiwać to on się lubi tak samo jak mój Lemon ;))
Kryminały uwielbiam czytać a ten wydaje się być interesujący.
Może uda mi się go dorwać wtedy z miłą chęcią go przeczytam.
Ja też często robię zupę pomidorowo-paprykową :) Jest pyszna! :)
OdpowiedzUsuńjak ten kot świetnie wygląda kiedy tak wylewa się ze swojego legowiska :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie oglądałam... Kiedyś lubiłam horrory, zwłaszcza o egzorcyzmach, teraz jakaś taka strachliwa się zrobiłam :P
OdpowiedzUsuńNie lubię kotów, ale muszę przyznać, że Wasz mnie zauroczył! Jest cudny, chętnie bym się do jego futerka przytuliła ;) Jaka to rasa? :)
Śpioch to brytyjski, ten obok lampy rosyjski:)
UsuńCudne, naprawdę! :)
UsuńŁosoś z sezamem? Pychota:)Zupy pomidorowo paprykowej jednak nie jadłam nigdy:)A MI się lampa bardzo podoba!:)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że to jest kurczak w sezamie, a okazało się, że łosoś.Oryginalnie. A kot obłędny, poza na tym zdjęciu z lewej strony powala:)
OdpowiedzUsuńKociak boski :)
OdpowiedzUsuńŁosoś jest przepyszny nie ważne jak przyrządzony:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńObserwuje!
Fajnie określenie - miła zupa ;) Nie jadłam łososia w takiej formie, muszę spróbować. Lampa - super!
OdpowiedzUsuńwww.mojezycie-przedslubem.blogspot.com
Czytam pierwszy wpis i już zabieram się za kolejnego. Strasznie ciekawy blog :). Może obserwujemy?
OdpowiedzUsuńPiękny ten kot ;)) A śpi bardzo podobnie jak mój, a raczej moje bo mam dwa, tylko, że one okupują moje łóżko ;D A co horrorów, to nie dla mnie bo krzyczę przy każdej gorszej scenie a potem się smieję przez resztę z samej siebie ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo matko! ostatnie zdjęcie mnie rozbroiło! :D
OdpowiedzUsuńEwo ! Pisz więcej o swoich pupilach - piękne są. Ja nie mogę mieć kotów / alergia/ ,ale jestem miłośniczką zwierząt. Zawsze miałam psy. Teraz tylko jedna sunia kundlunia Tośka.
OdpowiedzUsuńHorrorów nie lubię, boję się bardzo. Dlatego książek o podobnej tematyce również...
Fajnie ,że zrezygnowałaś ze śmieciowego żarcia - łososia polecam z piekarnika/ bez zbędnych dodatków/ dla mnie jest najlepszy...
Na stronie Wiewióry kuchennewojowanie jest wiele przepisów z rybą w roli głównej.
Serdeczności!
jejejeje! Zakochałam się w Twoim kocie, cudowny!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie - anonimestyle.blogspot.com
Pozdrowienia ;)
Uwielbiam koty, więc oczywiście najwięcej uwagi poświęciłam ostatnim zdjęciom ♥ A książka po opisie wydaje się byc ciekawa, chciałabym przeczytać.
OdpowiedzUsuńhttp://supcarolyn.blogspot.com/
ale masz fajnego bloga ;) kociak świetny, ja zawsze chciałam mieć takiego, ale moja siostra znalazła w silniku w samochodzie burą kotkę i została :) ja za kryminały dopiero się zabieram, ta książka mnie zaciekawiła, więc może będzie pierwsza :))
OdpowiedzUsuńboziu, co za kot niesamowity! :)
OdpowiedzUsuńa co do zupy - wygląda pysznie!
Fajny kociak:)
OdpowiedzUsuńpotrawy wyglądają bardzo apetycznie (łosoś też:))świetna lampa - zgapię! Słodkie kicie!
OdpowiedzUsuńAle ten kociak cudny - widzę że to nie tylko mojego psiaka ulubiona pozycja do spania ;-) a lampa fantastyczna :)
OdpowiedzUsuńzupa wygląda apetycznie :) kochany kocurek!
OdpowiedzUsuńpięknu kot, takiego mogłabym mieć :)
OdpowiedzUsuńlampa do mnie nie przemawia, a co do książki - opis zachęca, a póki co mam troszkę dużo czasu, więc może warto poczytać parę pozycji? :)
My wczoraj z Panem Narzeczonym złożyliśmy sobie przyrzeczenie ZERO fast food do grudnia tego roku :) brrr nie wiem czy damy radę!
OdpowiedzUsuńJedzonko wygląda bardzo apetycznie :) ale sezam odpada - nie cierpię! :)
OdpowiedzUsuńLampa ma swój klimat i mi bardzo się podoba.
Mój kot też zawsze bada każdą nową rzecz przyniesioną do domu :)
Horrory to jedne z moich ulubionych typów filmowych a a oprócz tego komedie :)
Pozdrawiam :*
Jedzonko wygląda przesmakowicie. Muszę kiedyś spróbować łososia z sezamem:)
OdpowiedzUsuńU mnie również każda wizyta w Ikei kończy się nadprogramowymi zakupami i niestety do Ikei mam 15 min :P Bardzo fajny pomysł na tego łososia- muszę koniecznie spróbować!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Łosoś w sezamie wygląda przepysznie! Ja też nie mam w swoim mieście Ikei więc zaglądam tam góra trzy razy w roku, nad czym z jednej strony ubolewam (uwielbiam ten sklep!) a z drugiej - mój portfel nie ucierpi aż tak bardzo dzięki temu. Kociak na kociej kanapie wygląda świetnie :D
OdpowiedzUsuńpiękna lampka a kotek mistrzowski :) pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńZupka prezentuję się super, a kot genialny :)
OdpowiedzUsuńWięcej postów z udziałem kocura :) Słodki jest :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie kot powinien pojawiac sie czesciej :) lampa sliczna tez taka chce :)
OdpowiedzUsuńPieczonego łososia w sezamie jeszcze nie robiła, wygląda apetycznie. Kociaki cudne:-*
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńCo tu taka cisza?? Martwimy się! :)
OdpowiedzUsuńwww.mojezycie-przedslubem.blogspot.com
Dziękuję, bardzo mi miło:) Już powróciłam:)
Usuńlampa mi tez przypadła do gustu ;) a książkę chętnie bym przeczytała bo ciekawie się zapowiada;)
OdpowiedzUsuńTe Twoje koty są czadowe! :D Świetna jest ta lampa!! Myślę, że mojemu kotu też by się spodobała:)
OdpowiedzUsuńSliczna lampa :)
OdpowiedzUsuńTakie pyszne dania jak łosoś w sezamie to bym chętnie spróbowała ;) A i pomidorowa po dodsaniu papryki jest niebanalne. Super koty! ;D
OdpowiedzUsuń