sobota, 10 października 2015

Przedporodowe rozterki i słów kilka o książkach

Ostatnimi czasy każdy mój dzień wygląda niemalże jednakowo. Nie mogę więc opisać trzymających w napięciu przygód z własnym udziałem. Zebrało się kilka książek, z którymi zapoznałam się bądź jestem na etapie ich czytania. Ponadto czekam na rozwiązanie i drugiego malucha w domu. 
Wiem, że z dwójką dzieci łatwo - na początku przynajmniej - nie będzie. Nie liczę, że szybko zacznę przesypiać całe noce, ale wolałabym by drugi synek był już z nami. Powodów jest kilka. Przede wszystkim chciałabym mieć pewność, że rozwiązanie nie uszkodzi malucha. Obecnie jego położenie można określić mianem pośladkowego, a perspektywy pewnej cesarki brak – przy drugim porodzie nie jest ona bowiem normą. Istnieje jeszcze szansa, że zajmie właściwe i bezpieczne położenie, ale z każdym dniem coraz mniejsza. Wszystko okaże się pod koniec miesiąca, ale optymizmem takie położenie jak na 35 tydzień nie napawa. Jedynym wskazaniem do bezpieczniejszego jak dla mnie rozwiązania w tej sytuacji (czyt. cesarskiego cięcia) jest waga dziecka szacowana na większą aniżeli 3,5 kg albo wąska miednica (a nie wiem czy takową posiadam). Nie mam parcia tym razem na operacyjne rozwiązanie z takiej racji chociażby, że po powrocie będę musiała opiekować się Jasiem, a po przecięciu powłok brzusznych dopuszczalny do podnoszenia ciężar wynosi - o ile dobrze kojarzę - maksymalnie 3 kilogramy. Nie wiem więc jak by to wszystko miało wyglądać po powrocie ze szpitala. Boję się jednak ryzykować i rodzić naturalnie przy położeniu pośladkowym. Sporo się nasłuchałam/ naczytałam i o ile obrót nie nastąpi mam nadzieję, że naturalny poród zostanie uznany za niewłaściwy... 
Inną kwestią jest przeziębienie, które mnie dopadło. Wolałabym w odmiennym stanie nie musieć przyjmować mocniejszych leków by nie zaszkodzić maluchowi. 
Mniej istotną sprawą jest waga, która pnie się w górę w zatrważającym tempie. Za pierwszym razem przytyłam około 12-13 kilogramów i w miarę sprawnie wróciłam do stanu sprzed. Obecnie jestem 14 kilogramów na plusie, a pamiętam, że z Jasiem pod sam koniec najwięcej przybrałam. Nie przejmuję się tym jakoś mocno – wygląd najważniejszy dla mnie nie jest i wolę niekiedy zjeść na uspokojenie Snickersa aniżeli czuć się słabo. Wydaje mi się jednak, że powrót do wagi sprzed nie zajmie mi kilku miesięcy, a trochę więcej czasu. Czuję się grubo, tyję szybciej aniżeli w normalnym stanie, ale prawda jest też taka, że mogłabym się nieco ograniczać, a z lenistwa mi się nie chce tego robić. Nie chcąc dłużej marudzić powracam do tematu książek.
Otworzyłam się na 'nowych' pisarzy kryminałów. Zachęciły mnie do tego lidlowe i biedronkowe promocje. Zapoznałam się tym samym ze stylem Camilli Lackberg, Maxa Bentowa i Anny Jansson. O ile dwoje pierwszych pozytywne wrażenie na mnie wywarło, o tyle książka ostatniej wymienionej persony mnie zawiodła i mocno nudziła. Nawet pierwszej dwójce jednak, w moim odczuciu, nie udało się dorównać ‘nesbowskiemu’ i ‘linkowemu’ klimatowi, ale nie wykluczam, że kiedyś skuszę się na inne tytuły wspomnianych autorów.
Poza tym postanowiłam połączyć przyjemne z pożytecznym i skusiłam się na newsweekowską serię ‘czytamy w oryginale’. Jak dla mnie, czyli osoby, która w znajomości języka się uwstecznia ze względu na brak kontaktu z angielskim na co dzień  treść polska i jej tłumaczenie na stronie obok są strzałem w dziesiątkę. Czytanie idzie jak krew z nosa, bo dziennie średnio strona wychodzi, ale odświeżam w głowie słownictwo, a ponadto poznaję też nowe słowa. Lektury tej serii są przeznaczone dla osób średnio zaawansowanych, ale i początkujący powinni sobie poradzić. Polecam tym bardziej, że mamy do czynienia z bardzo znanymi i popularnymi powieściami dwujęzycznymi, a nie jakimiś wynalazkami. Posiadam już ‘Sherlocka Holmesa’ oraz ‘Rozważną i romantyczną’.
Wobec powyższych treści zastanawiam się czy macie orientację w kwestii porodów pośladkowych – może ktoś wydał na świat dziecko tak ułożone bądź osoba z Waszego otoczenia i przykładowo chwali sobie poród naturalny bądź w stu procentach odradza.   

Interesuje mnie też Wasza opinia na temat wspomnianych książek – czytaliście może?
Pozdrawiam serdecznie, trzymam kciuki by choróbsko w te chłodniejsze dni nikogo nie dopadło;)

37 komentarzy:

  1. Nie, no kochana- przy położeniu pośladkowym chyba raczej nikt nie nakłania do porodów siłami natury! Na boginie. Ja przy drugim porodzie niemalże musiałam walczyć z moim lekarzem, bo koniecznie chciał robic cesarkę - waga malucha była troszkę ponadnormatywna. Hmm... Ja z kolei bardzo nie chciałam cesarki, bo generalnie boje się tylko bólu zęba- reszta jest do przeżycia. Urodziłam naturalnie... Ale 4,5 kg synusia to było dosc ekstremalne doznanie. Ale było warto:). Co do wagi własnej - przy pierwszej ciąży przytyłam 7 kg, przy drugiej 24! Nie ma reguły. Przy pierwszej - biegałam do ostatniej chwili i prawie urodziłam na ulicy...:) - przy drugiej - katastrofa. Puchlam, skakało mi ciśnienie, przyplątała sie cukrzyca. No, ale finał był szczęśliwy. I u Ciebie tez bedzie:) Trzymam za Ciebie kciuki! I zycze powodzenia z całego serca!

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki za pomyślne wiatry .
    Ja do samego końca myślałam ze druga ciąże będę rodzic naturalnie , a dzień przed podjęłam decyzje o cesarce - mimo braku bezwzględnych wskazań - druga ciąża , szacowana waga płodu 4300g ( wskazanie jest od 4500 i to przecpierwszej ciąży ) ale instynkt mi podpowiedział . I to była dobra decyzja - 3 razy owinięta 4300 kluska nie urodziła by sie bez powikłań . Nie zamartwiaj sie , w dniu kiedy sie będziesz przyjmować do porodu spokojnie porozmawiaj z lekarzem , o swoich obawach i przeczuciach . Wybierzecie dobre rozwiazanie .
    ( rodziłam w Pl dla ścisłości )
    Nie jestem fanka czytania kryminałów , ale taka seria "w oryginale " to super sprawa - ja tak uczyłam sie francuskiego , tyle ze dwa egzemplarze miałam . W oryginale i druga książkę po polsku ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Powodzenia ;)


    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Doświadczeń nie mam, więc po prostu trzymam kciuki za szczęśliwy poród i spokojnego maluszka :)
    Camillę uwielbiam, naprawdę pisze świetne książki :)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie kwestia porodu jeszcze niewiadoma, bo jestem dopiero (a raczej już ;-)) w szóstym miesiącu. Nie wiem, jak obróci się mój Jaś - najważniejsze, aby urodził się bez komplikacji, czego i Tobie życzę!! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lekarz na pewno podejmie słuszną decyzję co do porodu. Wydaje mi się, że przy takim ułożeniu poród siłami natury odpada, ale dokladnie się na tym nie znam. Nie zamartwiaj się na zapas.
    Podoba mi się ta akcja czytaj w oryginale:) Chętnie nabyłabym takie książki, może w końcu byłaby motywacja do nauki języka:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam intuicję, że wszystko się ułoży i Maluch też się ułoży w dobrym kierunku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymam więc kciuki za szybkie, ale pozytywne rozwiązanie :)
    Ja również już od jakiegoś czasu chciałabym przeczytać jakąś książkę po angielsku :D Najlepiej kilka, ale wciąż nie mogę na nie trafić w bibliotekach.

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam ostatnio o kobiecie, która 4 razy rodziła przez cesarskie cięcie i wszystkie dzieci urodziła zdrowe :) Także nic się nie bój - będzie dobrze :)
    Ja obecnie po raz kolejny mam zamiar nauczyć się angielskiego i też kiedyś bardzo chciałabym czytać ksiązki po angielsku :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oczekiwanie jest okropne... a jeszcze jak jest tyle wątpliwości, to już w ogóle...

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeziębienie na końcówce i mnie dopadło przy pierwszej córce - masakra więc trzymam kciuki aby sobie poszło! Moje dwie córki przyszły na świat dzięki cc. Dzięki za tę inf. odnoście dwujęzycznych książek - przyda się :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdrowia życzę, trzymając oczywiście mocno kciuki za Ciebie i maluszka :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Żadnej z tych książek jeszcze nie miałam okazji czytać.
    Życzę dużo zdrówka, sama borykałam się z niewielkim przeziębieniem, ale już całkiem dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. dbaj o siebie i nie stresuj się niepotrzebnie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj biedactwo, teraz jeszcze się stresujesz na sam koniec. :/ Ja nie mam żadnego doświadczenia w tym więc Ci nie pomogę, ale będę trzymać kciuki, żeby maluszek jednak się odwrócił, bo to byłby dla Ciebie scenariusz idealny.

    A co do książek - kuszą w lidlu i biedronce, sama nie mogę przejść obojętnie obok tych wystawek i zawsze coś przywlokę do domu, mimo, iż poszłam tylko po bułki. :P
    A książka z nesweeka - genialna! Sama chętnie przeczytałabym taką książkę - dla sprawdzenia i samorozwoju. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Na pewno wszystko będzie dobrze, trzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie i życzę dużo zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  17. O, 'Pogromca lwów' - chętnie przeczytam bo lubię Lackberg! Szczęśliwego rozwiązania!!! :) Ale będziesz szczęśliwa niedługo!!! A jaka zakochana!

    OdpowiedzUsuń
  18. Trzymam kciuki Ewo, wszystko będzie dobrze tylko się nie martw na zaś,.

    OdpowiedzUsuń
  19. Kochana trzymam kciuki za Ciebie i maleństwo !

    OdpowiedzUsuń
  20. Kochana trzymam kciuki za Ciebie i maleństwo !

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie stresuj się tak ... Moja bratowa jeszcze kilka tygodni temu również miała ułożenie pośladkowe. Wszystko wróciło do normy - i teraz na dniach spodziewamy się nowego członka rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie bój się cesarki, gdyby Ci przyszło rodzić w ten sposób. Ryzyko jest znikome w porównaniu do zysków, a największym zyskiem jest to, że Twoje dziecko nie jest narażone na niedotlenienie związane np. z zatrzymaniem w kanale rodnym, albo owinięciem pępowiną. Dwoje moich dzieci przyszło na świat przez cesarkę. Fakt, trzeba się trochę oszczędzać przy dźwiganiu, ale jeśli chodzi o ból, to wcale nie musi być tak źle, jak niektórzy to przedstawiają. Kwestia doboru środków przeciwbólowych.
    Łatwości życzę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Trzymam kciuki, żeby dzidziuś ułożył się odpowiednio, abyś nie martwiła się za bardzo ;) Nie wiedziałam, że są książki w polskim i angielskim języku jednocześnie, bardzo fajna sprawa :D

    OdpowiedzUsuń
  24. życzę dobrego rozwiązania i by poród przebiegł szybko jak naj mnie jbolesnie
    na temat książek sie wypowiem coz czytam inne książki cóż każdy lubi cos innego
    uściski przesyłam:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Oj, no to nieciekawie... mam nadzieje, że szybko wydobrzejesz. Teraz jest tak beznadziejna pogoda, która sprzyja infekcjom ;(
    Życzę Ci żeby wszystko się ułożyło jak należy, bez powikłań.
    Buziaki i trzymam za Ciebie kciuki

    OdpowiedzUsuń
  26. Życzę żeby maluszek ułożył się bardziej bezpiecznie :) Jeszcze trochę i będzie z Wami :)

    OdpowiedzUsuń
  27. też się zabrałam za tę kolekcję newsweeka - mam już trzy - ciekawe ile ich w sumie będzie - masz jakieś info?

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja mam teraz bardzo mało czasu na książki ... chciałabym też polepszyć swój język obcy, więc... chyba także zacznę czytać w języku obcym - 2w1 :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ciekawe te książki 2w1, chyba w taką zainwestuję :) mi lekarka mówiła, że przy ułożeniu pośladkowym nie ma szans na poród naturalny. Więc powinni Ci zrobić cesarkę! Mi się marzy poród rodzinny, ale czy się uda? Ja najprawdopodobniej będę miała cesarkę przez wadę wzroku.. Ale dam jakoś radę :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie, Panna O ❤

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie slyszałam o tych ksiażkach w 2 wersjach językowych, bardzo ciekawa sprawa :) Życzę szczęśliwego rozwiązania i i trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  31. Mam nadzieję, że wszystko ułoży się jak najlepiej :-) A ta seria książek "czytamy w oryginale" mnie zainteresowała, zdecydowanie przydałoby mi się, bo niedługo całkiem zapomnę języka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  32. "Pogromca lwów" czeka w kolejce u mnie ;))

    OdpowiedzUsuń
  33. ja chciałam tak na szybko zrecenzowac "dziewczyne z pociagu' Pauli Hawkins. Moim skromnym zdaniem ksiazka rewelacyjna, wciagajaca, pełna napięcia. Urzekła mnie i bardzo dobrze mi się czytało. a sam koniec... nie moge wiecej powiedziec :) Milej lektury.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarze :)