poniedziałek, 14 września 2015

Przedjesienne impresje

Ostatnimi czasy wzięło mnie na jesienne klimaty. Obecnie pogoda jest jednak bardziej letnia aniżeli charakterystyczna dla pory roku, która ma nastąpić niebawem. Korzystamy więc z tego faktu i staramy się wolne chwile spędzać na zewnątrz. 
W weekend byliśmy w Lubniewicach nad jeziorem oraz na wsi. Ponadto bywamy dość regularnie w Santoku nad rzeką. Są to plenerowe i maksymalnie kilkugodzinne wypady, ale zawsze pozwalają naładować nieco akumulatory. 









W związku z drzewami pełnymi owoców od piątku opijamy się sokami własnej roboty. Wychodzą smaczne. Dodatkowy komfort daje świadomość braku ulepszaczy czy oprysków tychże składników;)
Zastanawiam się jak Wy spędzacie te ciepłe dni:) 
Pozdrawiam serdecznie:)















47 komentarzy:

  1. Ja się wciaż przymierzam by pójść na swoje podwórko i zjeść jakieś jabłko prosto z drzewa ;p Jesień pomału do nas idzie, ja już ją zaczynam dostrzegać. W jesieni jest jednak coś pięknego i niesamowitego i mam nadzieję, że tak jak w poprzednich latach ta jesień również będzie ciepła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacyjne zdjęcia!
    Uwielbiam jesień. Zaraz po wiośnie, którą kocham :)
    U mnie właśnie deszcz pada ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj... Wsłuchałam sie w Twoje zdjecia... Cudne. Moje akumulatory ładują sie w gorach - tam odpoczywam i tam staram sie wyjeżdżać tak czesto, jak tylko sie da!

    OdpowiedzUsuń
  4. Och jaki piękny klimat na tych zdjeciach

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo klimatyczne zdjęcia :) U mnie było jesiennie, a dziś jakby wróciło lato;)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne zdjęcia. Oj napiłabym się takiego soczku. Poproszę szklaneczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdjęcia naprawdę jesienne :) Śliczne!

    OdpowiedzUsuń
  9. Fantastyczne zdjęcia! <3 Pogoda na dworze rzeczywiście pięknie zmienia się na jesienną. Powietrze co prawda ostatnio coraz chłodniejsze, ale za to "czuć jesień". I te jabłka... u nas również jest ich bardzo dużo :) A soki robię z malin, a z jabłek marmolady :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam takie miejsca. My ciepłe dni staramy się spożytkować na spacery i wyjazdy za miasto, trochę plonów udało nam się podjeść, więc źle nie jest :)

    OdpowiedzUsuń
  11. piękne zdjęcia taka przyroda działa na mnie najlepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne zdjęcia :) Te dwa bociany obok siebie genialnie wyglądają ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne fotografie, człowiek od razu czuje jakby był bliżej natury :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne, klimatyczne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czuć już jesień :) w sumie to dobrze, bliżej do świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne zdjęcia:)
    Ja zajadam się brzoskwiniami:) Są pyszne, bo własne:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Na widok śliwek przyszły mi na myśl kluski....Mniam:) Piękne zdjęcia;) Ja póki co jestem pochłonięta urządzaniem mojego gniazdka, więc energii mi nie brakuje;) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  18. och co za piękne, klimatyczne zdjęcia :) ja w tygodniu nie mam czasu na jakieś szczególne i miłe spędzanie czasu ale w weekend planujemy jakąś wyprawę: albo na ryby albo do energylandii albo jeszcze coś innego

    OdpowiedzUsuń
  19. My także korzystamy z pogody i popołudnia spędzamy na podwórku :) Zdjęcia przyciągają.

    OdpowiedzUsuń
  20. aż nabrałam ochoty by złapać aparat i iść w plener
    www.puffa.pl

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja bardzo lubię jesień, więc cieszę się na myśl o tych jesiennych klimatach. Uwielbiam spacery w tej porze roku, coraz częściej się na nie wybieram :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Gostei muito do seu blog,
    por isso eu vou segui-lo.
    Siga o meu também, vai!

    Beijos,




    .

    OdpowiedzUsuń
  23. Takiego soku ze świeżych owoców też bym się napiła! A zdjęcia piękne :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Co roku mam przyjemność pić sok ze świeżych jabłek, najlepszy jest! :) Świetne fotografie ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Czemu ja muszę być ciągle chory?! :(

    OdpowiedzUsuń
  26. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  27. Zajrzyj do mnie, zobaczysz jak! Dziś chyba upiekę szarlotkę. Pozdrawiam jesiennie!

    OdpowiedzUsuń
  28. a jak by tu spędzać inaczej niz na łonie natury ja na działce całe dni
    nawet jesienią jest tam co robić:)
    a soki własne pyszne sa wiem sam tez robię tylko ze bardziej warzywno owocowe:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Piękne zdjęcia ;) Ja bardzo lubię jesień. Wiem że jest szaro i ponuro, a do tego zimno. Ale .. Ona ma w sobie coś takiego czego nie potrafię opisać ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. oh te jabłuszka i śliwki, mniam...

    OdpowiedzUsuń
  31. Ach takie wiejskie klimaty to zdecydowanie mój świat. W takiej okolicy się wychowałam. :)
    U mnie w sadzie prócz ukazanych przez Ciebie pyszności jest jeszcze klęska urodzaju brzoskwiń. Codziennie skrzynkami do domu nosimy i zaprawiamy. :D

    OdpowiedzUsuń
  32. W ciepłe dni był rower, a teraz... pozostaje się przyzwyczaić do chłodnej jesieni :(

    OdpowiedzUsuń
  33. Piękne zdjęcia,uwielbiam domowe soki i kompoty :-)

    OdpowiedzUsuń
  34. Jabłka ewidentnie kojarzą mi się z jesienią! <3

    OdpowiedzUsuń
  35. Kochana! Czekam na nowy wpis! Wiem, że przy dziecku bywa ciężko ale może mój komentarz Cię zmobilizuje! ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja się ostatnio sporo naspacerowałem po okolicach mojego miasta.

    OdpowiedzUsuń
  37. Przepiękne zdjęcia...mam nadzieję, że humor lepszy już.. :)

    http://okiem-kobiety-na-swiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  38. Fantastyczne zdjęcia :) Uwielbiam śliwki! Pozdrawiam, melodylaniella.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  39. Dzięki za komentarz u mnie :)
    Z tym ułożeniem pośladkowym to faktycznie niebezpiecznie przy pn. Ja bym się nie zdecydowała. Może możesz wziąć cesarkę na żądanie? Nie dasz rady zmienić lekarza, albo dostać od kogoś wyraźnego zalecenia cc? Przy pośladkowym ułożeniu to jest niebezpieczne dla dziecka, u nas wtedy bezwględnie robią cesarkę. Ten ordynator jest niepoważny :/ Słyszałam też o tym, że można odwrócić dziecko przed porodem, nie zawsze taki "zabieg" jest skuteczny, ale z tego co czytałam wypowiedzi kilku dziewczyn nie jest ryzykowny, a często się udaje.

    A kompoty i soki własnej roboty to najlepsze co można sobie wyobrazić. Ja co prawda typowy mieszczuch, ale mam ciotkę na wsi i też czasem przywozi mi owoce - wtedy na klatki ;) Soki, ciasta, przetwory... Nie ma porównania między tym, co się zrobi samemu, a czymś co kupuję w sklepie (nawet bio).
    Najlepiej oczywiście smakuje prosto z drzewa. W ogóle marzy mi się, żeby kiedyś kupić domek na przedmieściach i zrobić sobie taki mały owocowy i warzywny ogród. Plus jakieś zioła itp - tylko na własny uzytek :)

    OdpowiedzUsuń
  40. ostatnie dni spędziłyśmy w domu: najpierw chora córka, potem ja, potem mąż, potem znowu córka. Mam nadzieję, że już jesteśmy na prostej!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarze :)