poniedziałek, 24 marca 2014

Co ludzie powiedzą?


Naszła mnie dzisiaj chęć ponarzekania nieco. Na każdym bowiem kroku spotykam się z postawą, a w zasadzie cechą nakierowującą ludzi na działanie ‘pod kogoś’. Samej także zdarza mi się zachować w taki sposób, staram się jednak to w sobie zwalczać i myślę, że całkiem nieźle mi to wychodzi  (choć długa droga przede mną niestety). Wydaje mi się, że warto żyć w zgodzie z samym sobą. Nie do końca rozumiem także postawę mówienia komplementów kiedy tak naprawdę dany obiekt nie wzbudza zachwytu. Wychodzę z założenia: po co kłamać? Nawet gdyby nas poproszono o wyrażenie opinii (a sumienie podpowiada, że powinna być raczej negatywna), można w delikatny sposób zasugerować, że może nie jest to do końca dobra droga pozostając przy tym w zgodzie ze sobą. Coraz częściej zaczynam sobie myśleć, że robienie czegoś pod opinię publiczną może naprawdę zatruć życie. Większości ludzi mijanych na ulicy nie spotkam już, a nawet jeśli to miniemy się bez słowa więc czemu ma mi zależeć na tym by ktoś mnie lubił. Nie mówię o zachowywaniu się jak burak (staram się unikać takiej postawy) aczkolwiek z perspektywy czasu stwierdzam, że do okresu liceum włącznie zachowywałam się co najmniej w niezrozumiały obecnie dla siebie sposób. Bałam się wyrazić szczerą opinię, wolałam zatem milczeć by się nikomu nie narazić. Teraz uważam, że nie muszę grać kogoś kim nie jestem, nawet jeśli nie spodoba się to innym. 

Zmieniając temat: Jan skończył 4 miesiące, dieta może być nieco bogatsza. Póki co soki kupuję by wypróbował nowe smaki. W wakacje będzie pił przygotowane przeze mnie. Jabłka, winogrona, maliny dzielnie znosi. Śliwka natomiast chyba zbyt ciężkostrawna się dla Jana okazała. Nie chciał po jej spożyciu pić mleka i stał się marudny. Na wszystko przyjdzie jednak pora i za kilka miesięcy ponownie spróbujemy mu ją podać;) Ponadto trochę się wczoraj zmartwiłam, mianowicie zaobserwowałam plucie wodą. Nie nadążaliśmy ze zmianą śliniaków. Mąż obstawiał ślinienie się w związku z ząbkowaniem. Profilaktycznie zadzwoniłam jednak do położnej i ukoiła nieco zszargane nerwy mówiąc, że małe dzieci nie radzą sobie z nadmiarem śliny stąd też takie potoki mogą mieć miejsce. Wiadomo, że ślina jest nieodłącznym elementem ząbkowania, ale zmartwiło mnie to chlustanie. 

Janowe menu. Na początku używaliśmy mleka Enfamil, nie służyło jednak Janowi - silne zaparcia. Zmiana na Bebilon nieco pomogła, ale z czasem także okazała się niewystarczająca. Zaczęliśmy zatem podawać Bebilon Comfort przeciw zaparciom, ukojenie jednak również było krótkotrwałe (choć różnica zauważalna). Obecnie 2x dziennie dajemy zwykły Bebilon, pozostałe 50 procent stanowi Comfort, a w połączeniu z sokami pomiędzy mlecznymi posiłkami Janek całkiem nieźle sobie radzi pod względem zaparciowym;) 

Pierwsze jedzonko ze słoika: jabłka z bananami, jak widać smakowało;)

Dobrze, że zimowa kurteczka mogła już pójść w odstawkę. Obecnie ma nieco cieńsze odzienie aczkolwiek ubieranie Jana na spacer i tak jest dość uciążliwe. czekamy zatem na ciepło tak by bluza wystarczała w zupełności. 

W gondoli i w łóżeczku (pomiędzy wałkami z ręczników).

Pakiet ćwiczeń na brzuchu;)

Wygłupy w gondoli.

Bracia;)

Ulubione łóżeczko Reksia;)

Mała Yola:)

Jasia bolą dziąsła, a mamusia go usypia:)
Pozdrawiam serdecznie:)

26 komentarzy:

  1. Rozśmieszyło mnie niesamowicie zdjęcie z podpisem "Bracia", oboje w łóżeczkach... :)
    Ja do tej pory uwielbiam te gerberowe owocowe musy! Czasami namawiam mamę i mi kupuje, szczególnie bananowy i z jagodami. Mniam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Na ostatnich zdjęciach widać jaki wielki z niego chłopak! :) Wygłupy w gondoli - przecudne! Cała Mama. Powtarzam się ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale kochany, napatrzeć się nie mogę

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewnie słyszysz to nieraz, ale Janek jest przecudowny, chłopczyk do schrupania :) Widać podobieństwo do Ciebie :)
    Wstyd się przyznać, ale ja uwielbiam jedzenie dla dzieci, szczególnie kaszki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Coraz częściej zaczynam sobie myśleć, że robienie czegoś pod opinię publiczną może naprawdę zatruć życie." Zgadzam się z tym słusznym spostrzeżeniem :)

    Ewa tak czytam Twojego posta i uśmiecham się do Was :) Janek jest uroczym dzieckiem no i Wasze Kotałki !
    A Ty jak zawsze pięknie wyglądasz ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się z Tobą, nie warto udawać czy robić coś pod publikę, ostatnio też to stwierdziłam, szkoda sił i energii :-) A Jasiu cudowny, mały przystojniak Ci rośnie, i jakie ma ładne duże oczyska :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. bracia:D świetne:P w ogóle zdjęcia prześliczne:) pozdrawiamy:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak ten czas leci, ale już duży chłopak z Jana:)

    OdpowiedzUsuń
  9. śliczny ten Janek;) dzieci szybciutko rosną;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. bracia:D ladniusie te Twoje 'maluchy' Od tego, co sobie inni pomysla wyleczyly mnie dwie rzeczy: londynska ulica i slowa znajomej, ze 'przeciez i tak obgadaja'. Pozdowiam serdecznie. Monika

    OdpowiedzUsuń
  11. Chciałam Ci napisać o tym ślinieniu, ale widzę, że położna wyjaśniła wątpliwości. 4 miesiące - ech, kiedy to było... dzieci tak szybko rosną, mój ma już 13 miesięcy, a wydaje mi się, ze urodził się wczoraj.

    OdpowiedzUsuń
  12. Poruszyłaś Ewo temat na który można by było długo się wypowiadać. zgadzam się, że duża część osób nie wypowiada się szczerze, tylko cukruje w jakimś celu, najczęściej by zdobyć sympatię danej osoby. nie wiem, jak Ty, ale ja wyczuwam z daleka te sztuczne komplementy. Nie komentuje, bo nie ma sensu.

    Twój Jasio jest taki piękny, nie mogę się na niego napatrzeć, ma takie duże, uśmiechnięte oczka(jak jego mama)
    Ewo, jestem bardzo ciekawa czy koty nie są zazdrosne o Jasia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bałam sie właśnie, że będą, a siłą rzeczy nie mogę im poświęcać tyle uwagi co kiedyś, Jan potrzebuje jej znacznie więcej. Na szczęście nie obrażają się i myślę, że oswoiły się z nową sytuacją i zazdrosne nie są (taką mam przynajmniej nadzieję;>).

      Usuń
  13. Uwielbiam patrzeć na tego Twojego Jasieńka :) Jest śliczniutki!

    OdpowiedzUsuń
  14. Jaki Jan jest piękny! Oczy po prostu nieziemskie :) I jak fajnie bracia sobie leżakują - każdy na swoim miejscu ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zdjęcie Bracia jest najlepsze ;)))
    Widzę, że Jan rośnie jak na drożdżach ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. ale ten czas leci :) duzy chlopak :) pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jaki z Jasia już kawał chłopa! ;) Masz rację, że udawanie (ogólnie) jest męczące, najgorzej kiedy dotyczy nie obcych, a bliskich...

    OdpowiedzUsuń
  18. Ależ on rośnie! Jak na drożdżach :) Podziwiam za karmienie. Sama bym do końca nie wiedziała co kiedy podawać, by dziecku nie zaszkodzić. Rodzice i dziadkowie twierdzą, że przecież dziecko można karmić normalnie, bez żadnych papek, ale ja jakoś nie jestem przekonana i na pewno nie będę dawała swojemu dziecku "wszystko od razu". Czasy się zmieniły i dziś możemy znacznie więcej wiedzieć od naszych rodziców czy dziadków na temat żywienia dzieci tak, aby im nie zaszkodzić. Ja zamierzam w przyszłości z tej wiedzy korzystać :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzieci z miejsca wywołuja uśmiech na twarzy. Szkoda ,że w dorosłym wieku ta umiejętność mija, chociaż nie u wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  20. Fantastyczny chłopczyk:) jaki duży:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak się uśmiecha, o jeny :D Ty taka drobniutka a on już duży Chłopak!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Śliczny chłopak z niego! Nienawidzę udawania i tego nie robię, więc czasem się komuś narażę, ale też się już tym nie przejmuję.

    OdpowiedzUsuń
  23. Po pierwsze: cudasny chłopczyk!
    Po drugie: zdjęcia z kotem- rewelacja:)
    Po trzecie: jeśli początek posta dotyczył karmienia to my karmimy sloikami i mm i mam poparcie 2 położnych więc na wszelkie docinki w sprawie otruwania mojego dziecka mówię: taka była moja decyzja i potem następuje kropka w zdaniu i nie ma dalszego tłumaczenia:)
    Aha i Olka również uwielbia spacery ale bez ubierania się także też czekamy na latooo:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarze :)