Styczeń oraz pierwsze dni lutego przebiegały bardzo spokojnie jak dla mnie. Przeczytałam
dwa kolejne kryminały autorstwa Charlotte Link. ‘Wielbiciel’ interesujący choć
bardziej przypadło mi do gustu ‘Drugie dziecko’. Ciekawa intryga, wątki drugiej
wojny światowej, bardzo mroczny klimat. Książka przypominała mi nieco ‘Dom
sióstr’. Jakiś czas temu pisałam o tym, że autorka tworzy kreacje nieco
prymitywnych ‘zagrywek’ inteligentnych postaci (picie wina i gorące kąpiele w
odmiennym stanie). Na obronę jednak dodam, że z drugiej strony rozterki
bohaterów, opisywane uczucia i troski wydają się bardzo rzeczywiste. Łatwo
wczuć się w mentalność bohaterów. Przyznam, że i mi zdarzało się w podobny
sposób myśleć jak opisywanym postaciom. Mniemałam jednak, że niewiele osób
odbiera dane sytuacje podobnie jak ja. Okazuje się tymczasem, że chyba jest
inaczej skoro nawet postaciami w książce targają podobne wątpliwości.
Skoro mowa
była o książkach, teraz kilka słów o filmie. Polecam go serdecznie. ‘Zaginiona
dziewczyna’ z Benem Affleckiem bardzo przypadła mi do gustu. Pozytywne zaskoczenie, gdyż filmy z tym aktorem nigdy mnie nie porywały. Dość długi
(ponad 2 h), ale godny uwagi thriller. W Walentynki natomiast planujemy wybrać
się do kina. Mąż chce obejrzeć ‘Pięćdziesiąt twarzy Greya’, mnie natomiast
intryguje polski thriller ‘Ziarno prawdy’. Chyba nie odpuszczę… Co najwyżej
trafimy do różnych sal kinowych;) Zastawiam się czy może komuś znany jest ten drugi tytuł.
Abstrahując: niektóre komentarze pod ostatnim postem zainspirowały mnie do
‘niedodawania’ zdjęć na których widoczna jest twarz Jasia. Osobiście nie mam
nic przeciwko umieszczaniu zdjęć maluchów w sieci (z wyjątkiem golasów
oczywiście) aczkolwiek doszłam do wniosku, że skoro Jasio świadomie w żaden
sposób nie może zakomunikować własnego stanowiska w kwestii publikacji zdjęć,
na których się znajduje to nie będę nadużywać jego ‘ubezwłasnowolnienia’.
Dwukrotnie zdarzyło mi się bowiem, że ktoś wstawił na portal społecznościowy zdjęcie,
którego pierwszy plan stanowiłam ja w towarzystwie drugiej osoby. Nie padło
pytanie: czy nie mam nic przeciwko. Zdjęcia kazałam usunąć, bo akurat w obu
przypadkach upublicznienie fotografii nie było mi na rękę. Podsumowując: myślę,
że Jasio nie miałby nic przeciwko aczkolwiek z obawy przed nakrzyczeniem na
mnie (za kilka lat) wolę ograniczyć wizerunek Jasia w Internecie;)
Odbiegając od
poprzednich tematów: ostatnio pijamy regularnie koktajle. Nie są jakieś
wymyślne, ale wierzę, że dzięki dodatkowi kakao czy zmielonych migdałów mają
choć trochę magnezuJ
Porcja zdrówka nie zaszkodzi choć i tak nie udało nam się
uchronić przed grypą. Najpierw Jasio (obstawialiśmy zęby, bo mocno cierpiał z
tego powodu ostatnimi czasy aczkolwiek kiedy mąż zaczął mieć podobne objawy zrozumieliśmy,
że diagnoza była błędna najprawdopodobniej), mąż właśnie i na końcu ja. U mnie
przebieg najłagodniejszy - generalnie bardzo rzadko grypa czy przeziębienie
mnie dopada. Jak już jednak dokucza to z nóg nie zwala i opiekować się
Jasiem bezboleśnie mogę. Niestety, pomimo braku osłabienia zmuszona jestem
odpuścić jutrzejszą imprezę rodzinną – imieniny rodzicieli - by nie rozsiewać
zarazków, nie stanowić tym samym zagrożenia dla innych. Pozdrawiam Wszystkich
serdecznie. Mam nadzieję, że ujemne temperatury wybiją wirusy;)
A ja ....wkręciłam sie w serię Roma sub Rosa Stewena Saylora, kryminał, na dobrą sprawę ,ale z historią wielkiego Rzymu w tle :) pochłaniam właśnie 5 tom ;) Zagadka Kataliny :):)
OdpowiedzUsuńA na koktaile, zwlaszcza na mleku sojowym to u nas jakaś moda ;)
Ja troche sie jej poddaje , pije soki świeżo mrzmmmmm z sokowirowki ,seler i marchew, sam seler, sama marchew, seler i jabłko, marchew i jabłko , seler naciowy i marchew i co mi tam jeszcze przyjdzie do glowy
Nie znam tej serii przyznam;) Sokowirówka to fajna sprawa gdyby nie jedno ale: mycie wszystkich jej części;>
UsuńTo fakt ;)
UsuńMycie części często odstrasza mnie od robienia właśnie np koktajli :D :)
UsuńKoktajle wyglądają pysznie. Może i ja się skuszę i jakiś przygotuję. ;)
OdpowiedzUsuńWiesz co, ja nie lubię, jak ktoś wrzuca na portale zdjęcie, na którym jestem, bez mojej zgody. Kiedyś zrobiła tak jedna ze znajomych, a kiedy zwróciłam jej uwagę, odpowiedziała :"wyluzuj, takie mamy czasy". No właśnie, to upublicznianie wszystkiego to dzisiaj norma, niemniej córkę wolę chronić.
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę!
Ok to Was rozłozyla choroba, zle najważniejsze, ze juz lepiej.
OdpowiedzUsuńCo do zdjeć to myślę dobra decyzja. :)
Pysznie wyglądaja te koktajle.
Jakoś zimą zapominam o koktajlach bo ochładzają. Na walentynki mamy podobny plan udać się do kina ;)
OdpowiedzUsuńJa bym z Tobą poszła na film, Grey mnie nie rusza ;)
OdpowiedzUsuńZdrówka, jak mnie coś trzepnie to jak przedszkolaka..
A koktajl to bym sobie chętnie podkradła ;)
Mąż już przekabacony na 'mój' film. Nie zmienia to faktu, że szkoda, że dzieli nas taka duża odległość, bo mogłybyśmy się wybrać na jakiś inny:)
Usuńwidzę że nie tylko nas choróbsko dopadło. Zdrówka!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńDużo zdrowia dla Ciebie i Twojej rodziny i oczywiście dla kota też ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję:)
UsuńNie pogardziłabym takim koktajlem :) muszę koniecznie obejrzeć zaginioną dziewczynę. Słyszałam mnóstwo pochlebnych komentarzy na temat tego filmu. Na 50 twarzy Greya chcę wyciągnąć męża po walentynkach, nie lubię tłumów w kinie ;)
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę dla całej rodzinki . Ja również przestałam umieszczać zdj swojego dziecka na blogu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękujemy:)
Usuńpyszny koktajl :)
OdpowiedzUsuńWypiłabym taki koktajl :)
OdpowiedzUsuń:-) mnie najbardziej ucieszyły ostatnie zdania-o tym,że próbujesz uzupełnić magnez dostarczając go w naturalnych produktach a nie to,że sięgasz po "na-wszystko-idealne-nasze-najlepsze-tabketki-z-magnezem-zapokajające 1000%-dziennego-zapotrzebowania".
OdpowiedzUsuńUfff wkońcu ltoś kto podchodzi do tematu z głową ;-).
Więc zdrówka dużo życzę :-) O "Ziarnie prawdy" nie słyszałam, ale już sobie wygooglowałam i widzę, że z Więckiewiczem, więc na pewno obejrzę, uwielbiam chyba wszystkie filmy, w których grał :-) Do "Graya" mnie nie ciągnie, nie lubię książek/filmów tego typu... Co do braku wizerunku Jasia, to szkoda, bo lubię oglądać jego wielkie oczy, ale przyznam, że sama nie znoszę, jak ktoś gdzieś wrzuca moje zdjęcia, więc jak najbardziej rozumiem :-) Koktajle z kakao jak najbardziej lubię i już nie mogę się doczekać sezonu "owocowego" :-)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńJa także lubię Więckiewicza choć z tego co pamiętam 'Świadek koronny' nie do końca przypadł mi do gustu;>
Kryminały uwielbiam, ale w tej chwili nie mam czasu ani na czytanie ani na oglądanie. Od dłuższego czasu towarzyszy mi książka do gramatyki z francuskiego. Jeśli tylko bedę mieć wolna chwile z pewnością zajrzę do polecanych przez Ciebie książek.
OdpowiedzUsuńKoktajle wyglądają przepysznie:)
Słyszałam, że Ziarno Prawdy jest "nieudolną" wersją W Imię Róży... Ale na pewno mogę polecić Grę Tajemnic ;)
OdpowiedzUsuń'Grę tajemnic' także zamierzam obejrzeć, bardzo mnie zwiastuny zachęciły, ale nie ma tego filmu już u mnie w kinie.
Usuńbardzo zaintrygowały mnie te tytuły. Wciągnę je na swoją listę książek do czytania. Trochę już ich jest... Koktajle wyglądają znakomicie!
OdpowiedzUsuńPorcja zdrowia wygląda pysznie, sama chyba musiałabym sobie taki koktajl i kakao zafundować :) a książek tych nie czytałam.
OdpowiedzUsuńwlasnie dla zdrowia i napelnienia brzuszka pije codziennie smothie czy to warzywne czy owocowe :) tyle wirosow teraz wiec terzab jakos sie chornic przed bakteriami :)
OdpowiedzUsuńLubię koktajle. :-)
OdpowiedzUsuńMuszę obejrzeć ten film Zaginiona bo już któryś raz słyszę że warto :)
OdpowiedzUsuńMaż chce obejrzeć 50 twarzy Greya ?!!! ;)
OdpowiedzUsuńTak, ale pójdziemy na 'Ziarno prawdy':)
UsuńMi akurat film "Zaginiona dziewczyna" nie przypadł do gustu, nie lubię takich porąbanych historii a ostatnio trafiłam na kilka takich filmów więc kolejny już przelał czarę goryczy filmowej :) no ale każdy woli co innego :)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie zaczęłam rozmyślać o tym wstawianiu zdjęć dzieci na bloga...hmm z jednej strony to moje życie i dzielę się nim ze znajomymi z bloga, robię tak od wielu lat a z drugiej zastanawiam się teraz czy dalej to robić...
Na mnie też niestety czai się choroba :( To już drugi raz w tym roku i to wyjątkowo często, jak na mnie, ostatnio choruje :( Biorę witaminkę C, będę starać się nie dać chorobie :)
OdpowiedzUsuńKsiązki nie czytałam a nawet nie słyszałam o niej wcześniej.
Zaś co do komentarza Twojego u mnie to pozwolę sobie napomknąć, bo uważam to za istotne: uważam, że historia wiele nas uczy. Czy gdybyśmy nie znali historii porażek i zbrodni wojennych to czy obecnie nie bylibyśmy tak za pokojem? Historia wiążę się z kulturą i postrzeganiem świata, z rozwojem. Spójrz na to w ten sposób. Nie każdy musi historię lubić, ale każdy powinien co ważniejsze jej aspekty znać.
Dużo zdrówka życzę zatem:)
UsuńHistoria II wojny światowej mnie interesuje, szczególnie jej biograficzne aspekty.Przyznam jednak, że na lekcjach niewiele się na ten temat dowiedziałam, akurat po łebkach ten materiał był wałkowany byle wyrobić się programowo. Uważam jednak, że masa dat jakich trzeba było nauczyć się podczas kilku lat przygody z tym przedmiotem, nazw nie dało mi zbyt wiele. Nie pamiętam już z tego nic, a jednak nauczenie się wysiłku trochę kosztowało. Bardziej odpowiadałaby mi forma biernego uczestnictwa - słuchania aniżeli konieczności posiadania znajomości dat, które nic mi nie mówią w chwili obecnej. Nie jest tak, że się z Tobą nie zgadzam, ale uważam, że lekcje i wymagania w tym przedmiocie powinny być nieco odmienne aniżeli teraz (w przypadku osób niezdających przedmiotu na maturze). Gdyby do zapamiętania było kilkadziesiąt terminów zapewne w głowie pozostałyby do dzisiaj, a w natłoku wymagań niewiele pamiętam.
Moim zdaniem po prostu chodzi o to, że nauczyciel historii powinien umieć ją dobrze tłumaczyć i nią zaciekawić. Wtedy sama nauka byłaby zupełnie inna. Zaś same daty to owszem, nie do końca mają sens, ale gdyby nie one to równie dobrze moglibyśmy myśleć że Juliusz Cezar był kanclerzem przed Angelą Merkel ;p
UsuńA ja właśnie dzisiaj rano zaczęłam czytać Nieproszonego gościa Charlotte Link. To moja pierwsza książka tej autorki, przeczytałam co prawda dopiero 40 stron ale jakoś nie mogę się wciągnąć. Przeczytałam w internecie dużo fajnych opinii o tej autorce i mam nadzieję, że się nie zawiodę. Zaraz wskakuję w piżamę i będę dalej czytać. A co do 50 twarzy Greya to uwierzyć nie mogę, że Twój mąż chce iść na to do kina :). Książkę znam co prawda tylko przez to, że było o Niej głośno, i z tego co wiem, zaczytywały się w niej kobiety tylko i to one mają stanowić większość widowni kin. Zaginioną dziewczynę obejrzałam chyba dwa tygodnie temu i trochę mnie zbulwersowało nie do końca dla mnie zrozumiałe zakończenie...Ale film super!
OdpowiedzUsuń'Zaginiona dziewczyna' odpowiadała mi klimatem i zaskakującymi wątkami. Przyznam jednak, że zakończenie mnie też trochę zdziwiło. Nie rozumiem motywów działania postaci, takie trochę to wyimaginowane i nierzeczywiste.
UsuńJa 'Nieproszonego gościa' z kolei skończyłam przedwczoraj czytać i pozycja przypadła mi do gustu choć znowu trochę 'prymitywnych' zachowań dało się zauważyć;)
Podoba mi się to wyrażenie "prymitywne zachowania" :). Jak skończę czytać Nieproszonego gościa to się do Ciebie zgłoszę po przykłady takowych. No chyba, że wcześniej sama je "wyłapię". Wczoraj przed snem przeczytałam prawie sto stron i faktycznie robi się ciekawie.
UsuńJeden z przykładów występuje pod koniec książki. Być może się czepiam, ale niektóre motywy wydają się naciągane, podobnie jak zresztą zakończenie 'Zaginionej dziewczyny'. Ogółem jednak 'Nieproszonego gościa' fajnie się czytało jak dla mnie:)
UsuńPogoda sprzyja chorowaniu, choć ja się jeszcze jakoś trzymam.
OdpowiedzUsuńChyba muszę oglądnąć ten film, bo już któraś osoba go zachwala.
Koktajle wyglądają przepysznie:)
Z tym świadomym zabieraniem stanowiska w kwestii własnych zdjęć przez dzieci , jak dla mnie to już idzie z przesadę lekką .Na razie to ja decyduję , w granicach zdrowego rozsądku oczywiście .
OdpowiedzUsuńOjeju! Te koktajle wyglądają przepysznie! Dobre recenzje filmu 'Zaginiona dziewczyna' słyszałam już kilka razy więc i ja muszę koniecznie obejrzeć!
OdpowiedzUsuńwww.ohdeerblog.com
zdrówka dla Was wszystkich!
OdpowiedzUsuńkoktajle wyglądają bardzo kusząco,aż mi ślinka pociekła :)
zachęciłaś książkami, już wpisuję na listę :D
pozdrawiam!
Ja byłam w kinie tydzień temu i zastanawiałam się pomiędzy "Ziarno prawdy" a "Carte Blanche". Wybrałam ten drugi tytuł, gdyż trailer bardziej przypadł mi do gustu. :)
OdpowiedzUsuńFacet sam chce iść na Gerya? :D Wow. Chociaż po tych wszystkich przeciekach dotyczących erotycznych scen, nie dziwię się, że historia zainteresowała również panów. :P Ja postanowiłam, że przeczytam najpierw książkę. Chociaż aktorka mi się nie podoba i pewnie zniekształci mi obraz wyobrażonej przeze mnie Any. :P
Już nie chce iść. Chyba nie wiedział, że to romansidło;)
UsuńZdrówka życzę!
OdpowiedzUsuńA koktajle bardzo lubię :]
Oj też ostatnio się zastanawiałam, cyz nie wprowadzić takie koktajle w swój jadłospis ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam książek Charlotte Link, ale już nie pierwszy raz stykam się z tym nazwiskiem, a jeśli jest ona autorką kryminałów, to chyba muszę jednak sprawdzić :) Jak oglądałam film, to polecam jeszcze książkę "Zaginiona dziewczyna", bo jest równie dobra, choć długa, bo ma ok. 650 stron. Co do "Ziarna prawdy" to nie oglądałam filmu, ani nie czytałam książki, ale mogę Ci podrzucić recenzję >Oli< :D
OdpowiedzUsuńOoo, nawet widzę, że jej książki klasyfikuje się jako thriller/sensacja/kryminał, a nie jako sam kryminał :D
UsuńU nas też panuje grypa, ja się na szczęście jeszcze trzymam.
OdpowiedzUsuńMnie niestety choroba dopadła i to praktycznie od razu zwaliła mnie z nóg, bo obudziłam się z wysoką gorączką. Na razie siedzę w domu, bo też uważam, że osoby chore nie powinny rozsiewać zarazków. Zdaję sobie sprawę, że nie zawsze jest możliwe, ale w granicach rozsądku - powinniśmy czasem pomyśleć o tym, że czasem warto zostać w domu i nie zarażać innych.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że choróbsko już przechodzi, a koktajle wyglądają pysznie :-)
OdpowiedzUsuńKryminałów nie lubie, ale na koktajl chętnie sie skuszę :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite, właśnie wypożyczyłam w bibliotece te dwa kryminały Charlotte Link, uwielbiam takie zbiegi okoliczności. Zaginionej dziewczyny jeszcze nie widziałam, mam w planach na początek przeczytać książkę.
OdpowiedzUsuńA odnośnie zdjęć, jeśli już dodaję jakieś z moją córką to nie pokazuje jej twarzy, strasznych rzeczy naczytałam się o wykorzystywaniu zdjęć z sieci, później można winić tylko siebie, choć przyznaję, że uwielbiam oglądać zdjęcia szkrabów czy to znajomych czy tych "blogowych dzieci" i patrzeć jak się zmieniają i rosną.
Pozdrawiam
Uwielbiam koktajle, zwłaszcza w okresie wiosenno - letnim, idealnie sprawdzają się dla mnie jako pierwsze śniadanie ;)
OdpowiedzUsuńmyślę, że Jasio się ucieszy za parę lat, że w internecie nie ma za wielu zdjęć jego buzi z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńkoktajle wyglądają super, ale bym się napiła :3
A może koktajl warzywny lub owocowy? :)
OdpowiedzUsuńmm koktajle <3
OdpowiedzUsuńMnie przeziębienie dorwało właśnie dzisiaj.
OdpowiedzUsuń