Mąż sprawił mi niespodziankę hamburgerem własnej roboty. Pomijając kupną bułkę można rzec, że przygotował nam całkiem zdrowy obiad:) Smak super. Po dwóch takich kanapkach pękałam.
Hej Ewo ! Podoba m się bardzo jak krótko i zwięźle opisałaś temat :-) Cztery zdania / bez tytułu /, a zawarłaś wszysko ! Trzymam kciuki, żeby częściej pojawiały się takie wpisy.Ja np. dałam ciała... wczoraj wróciłam z pracy o 20.30 i podany mi został obiad : pieczone ziemniaczki z łososiem ! :-) A ja nie zrobiłam zdjęcia i nawet nie pomyślałam o wpisie ! :-( Okropne. Ale byłam zachwycona... Pozdrowienia dla męża Ewo !
Takie domowe hamburgery są najlepsze. Ja sama kiedyś taki zrobiłam obiad, a u mnie tego typu danie to rzadkość i Mąż zachwalał jaki ciekawy obiad :) także fajne i smaczne..i najważniejsze, że wiadomo co w środku :D
O mamuniu, za jakie grzechy zobaczyłam to zdjęcie :) Nawet nie wiesz jaką mam ochotę na coś podobnego, w końcu niedziela wieczór i człowiek coś by przekąsił...
Super wygląda :) Takie domowe rzeczy są najlepsze. My ostatnio z moim mężem zrobiliśmy domową pizzę, wyszła lepiej niż wszystkie pizze, które jedliśmy przez ostatnie kilka lat ;) Z resztą ja w ogóle jestem fanką gotowania ;)
U nas takie hamburgery to niebezpieczna igraszka. Nikt z nas na dwóch nie skończy... a pupsko rośnie. Ale ten wygląda tak apetycznie... ale kusisz! Złoję Cię za to ;)
Mniaaaaam....dostałam ślinotoku !!! Ostatnio jadłam takie na urodzinach u koleżanki- na drugi dzień jeszcze na kolacje hamburgerową poszliśmy bo tyle tego mieli :)
To jest wręcz dzieło sztuki, uwielbiam hamburgery. Tym bardziej przykro mi, bo dziś na obiad mam ... kanapkę :P Niemniej, zainspirowałaś mnie, żeby ulepić na jutro jakiegoś kotlecika
Ja też na ogół jestem bardzo wyrozumiała. Ba, ja cieszę się, że ma pracę i że jego interes się rozwija. Ale czasem zastanawiam się, czy to już zawsze tak będzie wyglądać, czy nigdy nie będzie miał czasu dla mnie i czy zawsze będę czuła, że wszystko jest ważniejsze ode mnie :(
Fakt. Domowe sa super!
OdpowiedzUsuńO rany, wygląda niesamowicie! Pomimo faktu iż jestem po obiedzie to zjadłabym takiego od razu :D
OdpowiedzUsuńNo to ja tylko swojej Połowicy kupuję ubrania ;-).Upitrasić coś nie odważyłbym się ;-).
OdpowiedzUsuńwygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńHej Ewo ! Podoba m się bardzo jak krótko i zwięźle opisałaś temat :-) Cztery zdania / bez tytułu /, a zawarłaś wszysko ! Trzymam kciuki, żeby częściej pojawiały się takie wpisy.Ja np. dałam ciała... wczoraj wróciłam z pracy o 20.30 i podany mi został obiad : pieczone ziemniaczki z łososiem ! :-) A ja nie zrobiłam zdjęcia i nawet nie pomyślałam o wpisie ! :-( Okropne. Ale byłam zachwycona... Pozdrowienia dla męża Ewo !
OdpowiedzUsuńAle zdolny mąż :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam hamburgery własnej roboty ;) mój mąż też uwielbia takie serwować :)
OdpowiedzUsuńMój J. byłby zachwycony takim hamburgerem :-)
OdpowiedzUsuńna pewno własnej roboty zdrowszy;)
OdpowiedzUsuńAleż pysznie wygląda. Daj jednego. ;)
OdpowiedzUsuńJa bym po jednej miała dość :):)
OdpowiedzUsuńUwielbiam domowe burgery :)
OdpowiedzUsuńo tak coś wspaniałego do jedzenia:D
OdpowiedzUsuńGratuluję Męża! :-)
OdpowiedzUsuńŁooo matyldo ;-) Wymieniłabym na jakiegoś wege kotleta i wszamałabym... raz, dwa! ;-) Dobrze, że za niedługo obiad, bo ślinę mam przy podłodze:)
OdpowiedzUsuńMniam, uwielbiam hamburgery domowej roboty.
OdpowiedzUsuńAle wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńOj, zjadłabym! <3
OdpowiedzUsuńTakie domowe hamburgery są najlepsze. Ja sama kiedyś taki zrobiłam obiad, a u mnie tego typu danie to rzadkość i Mąż zachwalał jaki ciekawy obiad :) także fajne i smaczne..i najważniejsze, że wiadomo co w środku :D
OdpowiedzUsuńWczoraj widziałam u Ciebie i dzisiaj też mielismy hamburgery na obiad. Pycha! :D
OdpowiedzUsuńmmm wygląda pysznie:P
OdpowiedzUsuńO mamuniu, za jakie grzechy zobaczyłam to zdjęcie :) Nawet nie wiesz jaką mam ochotę na coś podobnego, w końcu niedziela wieczór i człowiek coś by przekąsił...
OdpowiedzUsuńa za mną dziś cały dzień chodzi hamburger ;)
OdpowiedzUsuńDomowe najpyszniejsze :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, jakie mąż pyszności zaserwował :)
OdpowiedzUsuńWow! Tylko pozazdrościć męża w takim razie. :D
OdpowiedzUsuńtakie coś mi się bardzo marzy :)
OdpowiedzUsuńostatnio też mieliśmy zrobić ale w końcu nie zrobiliśmy :) a obiadek musiał być mega pyszny!
OdpowiedzUsuńMniam! Pozazdrościć mężowych chęci i umiejętności :)
OdpowiedzUsuńnie dziwię się ale wyglądają kusząco :D
OdpowiedzUsuńMniam, mniam! Jedną poproszę! :]
OdpowiedzUsuńOszamałabym :)
OdpowiedzUsuńWyglada jak sklepowy :) Pycha :)
OdpowiedzUsuńjest 20.50 - wlazłam tu i co? i jestem przez Was głodna! (idę wraz z moją dietą poszlochać w poduszkę....)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smakowicie:) No i duży plus dla męża;)
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie, też bym chętnie zjadła, ale cóż dieta :(
OdpowiedzUsuńSuper wygląda :) Takie domowe rzeczy są najlepsze. My ostatnio z moim mężem zrobiliśmy domową pizzę, wyszła lepiej niż wszystkie pizze, które jedliśmy przez ostatnie kilka lat ;) Z resztą ja w ogóle jestem fanką gotowania ;)
OdpowiedzUsuńLiczy się gest !
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda :)
Pozdrawiam
Mniam! :D
OdpowiedzUsuńSuper niespodzianka :-)
Uwielbiam hamburgery :D
OdpowiedzUsuńPiękny, chciałabym żeby właśnie tak wyglądały hamburgery w mcdonaldzie i innych.
OdpowiedzUsuńU nas takie hamburgery to niebezpieczna igraszka. Nikt z nas na dwóch nie skończy... a pupsko rośnie. Ale ten wygląda tak apetycznie... ale kusisz! Złoję Cię za to ;)
OdpowiedzUsuńAle narobiłaś mi smaka... A już po 22-giej...
OdpowiedzUsuńInna sprawa, że na pewno nie posiadam składników, żeby przygotować taką pychotkę ;P
Zjadłabym z wielką chęcią :)
OdpowiedzUsuńDobrze wygladal ten Twoj obiad! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDobrze wygladal ten Twoj obiad! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZdobywanie kulinarnych umiejętności to trudna sztuka, więc bułkę jak najbardziej można wybaczyć ;)
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dobry hamburger nie jest zly :)
OdpowiedzUsuńAż mi ślinka pociekła:) Ja jestem wielką szczęściarą, bo mój mąż jest szefem kuchni:) Pozdrawiam Cię Ewa:)
OdpowiedzUsuńod czasu do czasu taki hamburger jest wręcz wskazany, przynajmniej dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńAch, nie potrzebnie tu weszłam! Jest już 20:06 i staram się nie jeść na noc, a Ty tu takie pyszności ;). No ślinka cieknie. :)
OdpowiedzUsuńI teraz dylemat: lecieć do sklepu po mięso czy wysłać męża... ;)
OdpowiedzUsuńohoho dośc solidny taki obiadek :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMniaaaaam....dostałam ślinotoku !!! Ostatnio jadłam takie na urodzinach u koleżanki- na drugi dzień jeszcze na kolacje hamburgerową poszliśmy bo tyle tego mieli :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, ze własnoręcznie zrobione, musiał być pyszny i zdrowy, brawo dla męża :-)
OdpowiedzUsuńWygląda pyszaście :) Sama bym opedzlowała :)
OdpowiedzUsuńwygląda pysznie, taki domowy najlepszy :)
OdpowiedzUsuńTo jest wręcz dzieło sztuki, uwielbiam hamburgery. Tym bardziej przykro mi, bo dziś na obiad mam ... kanapkę :P Niemniej, zainspirowałaś mnie, żeby ulepić na jutro jakiegoś kotlecika
OdpowiedzUsuńWygląda znakomicie! Zdolny mąż! ;)
OdpowiedzUsuńJak faceci chcą, to potrafią :D
OdpowiedzUsuńJa też na ogół jestem bardzo wyrozumiała. Ba, ja cieszę się, że ma pracę i że jego interes się rozwija. Ale czasem zastanawiam się, czy to już zawsze tak będzie wyglądać, czy nigdy nie będzie miał czasu dla mnie i czy zawsze będę czuła, że wszystko jest ważniejsze ode mnie :(
OdpowiedzUsuńAle narobiłaś mi teraz ochoty...
OdpowiedzUsuńciekawe kiedy ja doczekam się obiadu od mojego faceta ;p
wygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńGdzie nam zginęłaś? :(
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńBrak energii to sprawił, ale zbieram się do powrotu;)
Czuje się głodna
OdpowiedzUsuńA takiego burgera to bym zjadła :D
OdpowiedzUsuńsuper wygląda , muszę zrobić :)
OdpowiedzUsuń