Przyznam się
do czegoś co mnie bardzo irytuje. Po kolei zatem. Około południa serwuję
Jasiowi drzemkę. Lubię ten czas, bo mam chwilę dla siebie. Abstrahując jednak
od egoizmu: jest to jedyne ‘spanko’ Jasia w ciągu dnia i jeśli trwa ono za krótko
to wieczorem syn nie wyrabia – jest nerwowy. Gdybym jednak zaserwowała mu
drugie spotkanie z Morfeuszem dzienną porą to zasnąłby może o 24 dopiero (kiedy
normalnie do 22).
Ostatnimi czasy niestety owo spotkanie nie przebiega bez
zakłóceń. Kilka dni temu sąsiedzi musieli w tym czasie wiercić w ścianie
dziury. Ok, w tej sytuacji czepiać się nie mogę, bo południe to nie północ. Jednak
złośliwość losu irytuje mnie do tego stopnia, że bez obelg pod nosem nie
obejdzie się. Dzisiaj z kolei jakieś dwa babsztyle musiały 2x zadzwonić
dzwonkiem, na oko świadkowe Jehowy. Nie otwieram obcym, bo szkoda mi czasu na
tłumaczenia. Oczywiście musiały obudzić Jasia. Zasnął co prawda po chwili
jednak moja irytacja sięgnęła zenitu… Po cholerę łażą i przeszkadzają? Nie znoszę
prób ‘nawracania’. Niech się zajmą sobą i swoim życiem… Ja także mam jakieś
swoje przekonania, ale nie sieję propagandy, nie uważam, żeby moje podejście
dla każdego było najlepsze. Przykładowo: marzyłam o cesarce, dostrzegałam dużo
jej plusów, nigdy jednak nie przyszłoby mi na myśl by zmieniać stanowisko osób,
które opowiadają się za porodem naturalnym (także posiadającym liczne zalety).
Każdy wie najlepiej co dla niego dobre, po co więc wścibiać nos w cudze życie…
Takim niezwykle miłosiernym i zarazem optymistycznym akcentem kończę swój wywód
;)
Zastanawiam się czy w podobnych sprawach jesteście tolerancyjni czy niekiedy irytacja bierze u Was górę.
Reksio mnie pocieszy ;)
Ja też nie przepadam za Jehowcami...
OdpowiedzUsuńEwa zdecydowanie się z Tobą zgadzam, a już zwłaszcza co do tego, że jak dziecko śpi, to jest to święty czas dla matki i NIKT nie może tego psuć, a już na pewno nie ludzie obcy, z którymi nie chcemy rozmawiać. Mi niestety zawsze jak Maks śpi przychodzi mama i mówi "a zrobiłaś to, a zrobiłaś tamto?" ... ludzie, a nikt nie zapyta "a może chcesz teraz odpocząć, poczytać?" ... ehh samo życie ;-)
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć;>
UsuńO matko! Znam to, u mnie jest to samo :) tak ciężko zrozumieć, że czas gdy dziecko śpi to czas dla mamusi na pierdoły, relaks, leżenie i czysty egoizm :))
UsuńCzas drzemki jest święty, potrafię ochrzanić nawet jak ktoś głośniej kichnie :) Listonosz już nie próbuje do nas dzwonić i nie musiałam mu nic mówić, jak zobaczył dziecko to od tej pory puka cichutko - jejku, właśnie dostałam olśnienia, że to przemiły facet i jaki wspaniałomyślny :)
Jehowi ... nie rozumiem, dlaczego wpisane mają w wiarę to nawiedzanie, chyba muszą wyczuwać niechęć ludzi. W domu mam jakieś książki, które wciskali mojej mamie ( z grzeczności nie potrafiła odmówić ), poza tym to ludzie, którzy muszą przechodzić jakiś kurs niezłomności i powinni zostać akwizytorami - ciężko ich przegadać ;)
100 % racji...mnie też akwizycja domowa kurzała i wkurza nadal ( choć na emigracji nikt mi nie dzwoni bez sensu do drzwi ..bo to niekulturalnie i nie jest przyjęte)
OdpowiedzUsuńpamiętam ,ja godzine bestię usypiam ,a ktoś mi wisi na dzwonku - chce pani jajka....nie chce, gdybym chciała to pójdę do sklepu , ale wiejskie... jak będę chciała wiejskie to pojadę na wieś kupić
chce pani dywan z Turcji... nie , nie chce ,
chce być panią własnego domu wystarczy ,że muszę słyszeć jak ktoś na 10 piętrze łupie wiertarką w ścianę w bloku z wielkiej płyty....
Ja usypiam około 10 minut choć raz zdarzyła się blisko godzina noszenia na rękach. Kręgosłup daje się we znaki i jak ktoś niweczy wysiłki to jest nie za fajnie. Doskonale więc rozumiem;>
UsuńKiedyś słyszałam, że Świadkowie Jehowy muszę wyrobić dzienną (albo tygodniową czy miesięczną -nie wiem) normę w rozmowach z ludźmi i próbami ich nawracania, więc to po prostu ich praca, ale i mnie denerwuje takie chodzenie po domach. Zaczepianie na ulicy, zresztą też :D
OdpowiedzUsuńRaz dziennie rozważanie o jehowie vel modlitwa
UsuńRaz w tygodniu studiowanie biblii
Raz w miesiącu nauczanie i głoszenie słowa jehowy
( mam w rodzinie , trudny orzech do zgryzienia, jak zaczynają przy popoludniowej herbatce:/
Oj też ostatnio się wściekła, bo chore dziecko to marudne dziecko. Kiedy wreszcie usnął, to zaczęli wiercić i tyle było spania... Domokrążców też nie znosze. Jak maly śpi to zamykam drzwi od pokoju, na wszelki wypadek.
OdpowiedzUsuńHej :) skąd ja to znam powinnam napisać:) mieszkam w domu ale na 3 pietrze kurierzy czesto przychodza do brata a ja jestem z dzidzią w domu dzwonią jak najęci zanim ja z 3 pietra na sam dół zejde troche mija mam czasem ochote ich udusic bo oczywiscie moja póroczna Iza śpi w dzien jak na lekarstwo a oni mi ją budzą na moje uwagi ze nie musza tak dzwonic mówią Pani nam sie spieszy.....................pozdrawiam i obserwuje wspóla irytacja zawsze lepsza;)
OdpowiedzUsuńczy zawsze wszystko co hałaśliwe musi zdarzać się w porach drzemki naszych dzieci? co do nawracania....ja wychodzę z założenia że nie moja d..a nie mój interes i tez nie lubię jak ktoś mi wmawia że moje postępowanie czy przekonania są złe...
OdpowiedzUsuńZłośliwość losu chyba jedynie;)
UsuńNie mam dzieci, ale opiekowałam się dziećmi.
OdpowiedzUsuńI mega się wkurzałam kiedy dziecko właśnie miało drzemkę, a los sobie pozwalał na figle.
A to dzwonek do drzwi, a to właśnie wiercenie ścian u sąsiadów, albo na spacerze płaczące/krzyczące dzieci i ich rodzice, albo głośno gadający ludzie... i to jeszcze spoko jakby sobie przeszli i poszli... nieeee, te wszystkie krzyczące dzieci i ich rodzice i ci głośni gadacze musieli za każdy razem zatrzymywać sie w pobliżu wózka ze śpiącym dzieckiem! Ale się wściekałam ;p
O ile wiercących sąsiadów trudno się przyczepić, lepiej że wiercą w dzień niż w nocy, to ci nawracający ludzie też mnie przyprawiają o nerwy (tak samo jak ci chodzący po domach i sprzedający cegiełki) - zawsze przychodzą w najmniej odpowiednich momentach. Do tego jak wybudzą śpiące dziecko - nic, tylko pogonić..!
OdpowiedzUsuń.Irytacja numer jeden:
OdpowiedzUsuń-reklama z Eweliną Lisowską pewnego marketu. Mimo,że do tej pory nie miałem żadnych zatargów z prawem kolejny jej wrzask w radiu powoduje ,że budzi się we mnie mister Hyde...
Irytacja numer dwa:
-durne oferty telefonicznych "rewelacyjnych" zakupów ;gdzie nie wiadomo skąd mają Twój numer-na szczęście jest Call Blocker ;-);
Jehowi? gdzieś na końcu irytogennej listy-summa summarum wystarczy ich spławić i ma się spokój;
Mnie telefony tak bardzo nie irytują, niewdzięczna praca. Gdy jednak ktoś zaczyna mnie rozliczać, dlaczego nie chcę skorzystać z zaproszenia na prezentację pościeli czy garnków to budzi się we mnie diabeł. Nie rozumiem dlaczego mam się tłumaczyć tym bardziej, że nigdzie swojego numeru nie podawałam...
UsuńDo mnie na szczęście nie pukają, chociaż jak to przeczytają to przyjdą, żeby nadrobić :)
OdpowiedzUsuńTeż by mnie to irytowało :)
U mnie jest ten ich zbór to chodzą często. Ale pamiętam,że jak miałam historię kościoła na studiach to za każdym razem miałam w zapasie ciekawe pytanie i panie same uciekały ;) Moja irytacja nie wytrzymuje jak co rusz dzwonią kurierzy do sąsiadów, ludzie z poczty, z reklamami itp-jakby w bloku był tylko mój numer. Cóż, niektórzy już są irytujący i nie mam pomysłu by to przerwać.
OdpowiedzUsuńSłyszałam właśnie, że nie trudno zagiąć i speszyć takie osoby.
UsuńWspółczuję molestowania domofonu przez obcych;)
Zdecydowanie bywa, że irytacja bierze górę :/
OdpowiedzUsuńZłościły mnie okropnie takie rzeczy gdy mieszkałam w bloku. Czasami byłam zmęczona, chciałam poczytać, pouczyć się a sąsiad z góry/z dołu/obok puszczał muzykę, wiercił, hałasował... Teraz w lesie na szczęście mam ABSOLUTNĄ ciszę :)
OdpowiedzUsuńJa też nie znoszę wszelkiego rodzaju obcych ludzi łażących po domach. A u mnie w bloku ostatnio coraz częściej ktoś łazi...
OdpowiedzUsuńDo każdego przychodzi taki dzień (albo gorzej - dni!), kiedy nakrzyczałby na meble, bo nic nie mówią (? xd). Domyślam się, jak ciężko uświadczyć chwilę spokoju, kiedy ma się w domu dzięciątko. Więc nie dziwie się Twojej irytacji w stosunku do domokrążców. Nie wiem czy tylko ja to zauważyłem, ale zwykle są to ludzie starsi, którzy zawracają innym głowę... bo nie mają nic lepszego do roboty. Nie spotkałem się jeszcze z jehowym-studentem...
OdpowiedzUsuńhttp://brewilokwencja.blogspot.com
Bardzo ciekawy wpis !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kiedyś mama wysyłała mnie bym wyszła i powiedziała im, że nie ma rodziców w domu ;p Teraz jak wychodzę i zaczynają coś mi mówić to odpowiadam, że właśnie wychodzę na autobus, ale mogą zostawić ulotki :) Zostawiają jakieś tam papierki, które wyrzucam do kosza i problem z głowy :)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie to samo. Mysza z trudnością kładzie się spać i dokładnie w tym czasie coś zaczyna się dziać. Ostatnio kiedy sąsiad zaczął wiercić dziury, zwróciłem uwagę, że można by kopnąć się na górę i to zapowiedzieć. Znamy się dobrze i wie, że mam małe dziecko. Ale po co, gdyby sytuacja była jednak odwrotna, wtedy ja bym się nasłuchał, jak to jego dziecko budzę. Każdy widzi tylko czubek swojego nosa. Z domofonami jest to samo. Zawsze się ktoś napatoczy. Już myślałem, żeby jakiś wyłącznik zamontować. Dzwonek przy drzwiach już dawno odinstalowałem. Chyba pozostało nam tylko zęby ze złości zagryzać.
OdpowiedzUsuńJa mam zatem częściowe szczęście, bo domofon akurat jest u nas zepsuty;)
UsuńFaktycznie lepiej wiedzieć o czekających nas hałasach aniżeli usypiać maluchy 'resztkami sił' tylko po to by za 15 minut ktoś miał je obudzić.
Ło matko, też nie lubię nawracań, mądrości życiowych i umoralniania. Katastrofa. Każdy żyje po swojemu i ze swoim sumieniem. Ja też chyba z wyboru wolałabym cesarkę i co? Mam się uważać za gorszą? Nie! To zgodne z moim sumieniem.
OdpowiedzUsuńUwielbiam jeszcze domofon by otworzyć ulotkowiczom, listonoszowi, sprzątaczkom i innym. Uwielbiam.
Kiedy przychodzą, żeby mnie nawracać, udaję, że nie ma mnie w domu. Otwieranie im drzwi, to chyba najgorsza możliwa opcja, bo bardzo ciężko się ich pozbyć ;). Do mnie najczęściej jednak podchodzą na ulicy, więc zawsze, ale to zawsze "gdzieś się spieszę"! Nie dziwię się Twojej irytacji, naprawdę.
OdpowiedzUsuńA kotek boski! Zawsze chciałam mieć takiego :). Może kiedyś?
Moja córka też w dzień śpi jeden raz choć zdarza się i tak,że się buntuje i nie śpi przez cały dzień. Często bywa tak nawet i teraz sąsiad na górze czymś przesuwa co mnie denerwuje ponieważ martwię się,że mała zaraz wstanie a zasneła nie dawno. Wiecznie coś wiecznie ktoś jak Stokrotka śpi. Jehowym nie otwieram drzwi choć nic do nich nie mam. Każdy ma swoją wiarę, którą wyznaje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ogólnie jestem tolerancyjna, ale gdyby mi wnuczka obudzili, to zdecydowanie bym się wkurzyła! :-)
OdpowiedzUsuńWspółczuję Kochana, ja natomiast mam młodziutkich sąsiadów pode mną i o 1 w nocy zaczynają imprezy do 4 rano plus w tym karaoke!!!! Szok, szok, szok i nerw mega nerw!!!!
OdpowiedzUsuńNie lubię, gdy tak chodzą po domach / mieszkaniach i zawracają głowę. Najgorzej, gdy nie rozumieją, że człowiek nie jest zainteresowany.
OdpowiedzUsuńWidze, ze miałyśmy w ostatnich dniach bardzo podobne przemyślenia:).
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością dołączam do obserwujących!
Też mam Jasia:) U mnie ciągle ktoś dzwoni co chwilę, mieszkam w bloku gdzie jest przychodnia. Mam tego dosyć...
OdpowiedzUsuńMy mamy też mega trudne sąsiedztwo. Sąsiad zza ściany nas nienawidzi z zasady. Potrafił walić w ściany, żeby straszyć nam dziecko wieczorem, włączał muzykę z głośników, że aż trzęsły nam się ściany, wyłączał i tak w kółko. W końcu mąż do niego poszedł, a on z mordą do niego, że mój mąż wychodzi o 23 na papierosa i drzwi nam skrzypią. Mąż wyjaśnił, że mógł nam to zwyczajnie powiedzieć, tym bardziej że te "drzwi" jakoś córki nie budzą, a ona jest mega czujna. Ogólnie sąsiedztwo w bloku to trudna sprawa. A Jehowi? Cóż... Jestem katoliczką, mnie też denerwują, w dodatku to ich natręctwo...
OdpowiedzUsuńKotek zawsze pocieszy :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawam
oj Kochana też nieraz mam takie dni...mała słodko śpi,a nad nami włączą odkurzacz wystarczy na 5 min,a ona już oczka bidulka otworzy...:/
OdpowiedzUsuńno cóż inaczej się trochę postrzega godziny w ciągu dnia jak się ma małe dziecko ;)
pozdrawiam i dużo uśmiechu życzę :)
u mnie takich natrętów babcia pogoni więc mam spokój ;)
OdpowiedzUsuńJeny u nas też przeszkadzają - ale jak tylko ich widzę to już mam przygotowane - GOOD BYE!
OdpowiedzUsuńHeh... przypomniało mi się, kiedy chodziłam na noce do pracy i ktoś mnie obudził w ciągu dnia. Od razu przypomniałam sobie wszystkie brzydkie słowa, które istnieją na ziemi ;D
OdpowiedzUsuńEwa mam dokładnie tak samo jak Ty! Do mnie przyłażą nie tylko natrętni Jehowi ale i sprzedawcy ziemniaków, jajek a często również robią sobie ze mnie odźwiernego! Straszliwie mnie to wkurza a zwłaszcza jak moja Ninka zaśnie i dzwonią z pierdołami!!! grrrrr
OdpowiedzUsuńHahahaha 'na oko świadkowe Jehowy' - Ewa, rozwaliłaś mnie tym komentarzem:)))) Aż się na głos zaśmiałam:) Pozdrawiam Cię!
OdpowiedzUsuńU mnie też jest 1 drzemka w dzień, jak ktoś córkę w tym czasie obudzi, jest mocno rozdrażniona, niestety często nie udaje jej się potem zasnąć i marudzi.
OdpowiedzUsuńCo do Jehowych się zgadzam. No ale co zrobisz, jak oni nawracanie mają wpisane w wiarę.
OdpowiedzUsuńJestem zdecydowanie przeciwna narzucania komuś swoich poglądów - religijnych, politycznych czy innegotypu. Nieźle mnie to wkurza ;)
OdpowiedzUsuńJa bym o 22 rady nie dała nasz synek z drzemki rezygnuje ale w okresie zimowym idzie spać o 18 tyle ze wstaje rano
OdpowiedzUsuńJa bym o 22 rady nie dała nasz synek z drzemki rezygnuje ale w okresie zimowym idzie spać o 18 tyle ze wstaje rano
OdpowiedzUsuńWiercenia w ścianie po prostu nie da się wytrzymać; to naturalny odruch, że człowiek się irytuje! Nawet jak sam potem to robi :P
OdpowiedzUsuńCo do świadków Jehowy to mnie krew zalewa - niech wierzą sobie w co tylko chcą, ale niech trzymają się z dala od moich drzwi. Ja wiem w co wierzę i nie potrzebuję żeby mi ktoś uświadamiał, że według niego to niewłaściwe.
http://dziennik-miedzymiastowy.blogspot.com/
U nas popoludniowe drzemki to już historia. Za to od poczatku o 20 dzieciaczki już śpią.
OdpowiedzUsuńJa w ogole nie czaje o co chodzi z tymi swiadkami jehowy. Czy ci ludzie nie maja co z czasem robic? Ja nie mam czasu sie palcem po dupie podrapac a oni tak koleduja calymi dniami od drzwi do drzwi. I co oni z tego maja? Placi im ktos za to czy jak? Czy tak sobie chodza dla zabicia czasu? Nie czaje tego. Ja bym ich pogodnila tam gdzie pieprz rosnie, powaznie.
OdpowiedzUsuńJak ja to znam. Okej nei mam dzieci, ale zawsze jak zdaży mi się cheć na krótką drzemkę w ciągu dnia ( nie czesto to nie często) ale prawie zawsze jak tylk ozamknę oczy albo- pies na gorze u sąsiadów zaczyna biegać i szczekać, drugi sasiad zaczyna wierciś i jeszcze dzwonią domofonem ludzie roznoszacy ulotki czy właśnie Ci nawracający. Wrr.
OdpowiedzUsuńja też nie cierpie takiego łażenia, każdy ma swoje poglądy tylko po co je komuś narzucać na siłe;/ u nas hałasują ale to nocą sąsiedzi jak awantury robią albo nad ranem inny dewno rąbie na strychu... jakby mi tak ktoś dziecko budził to nie ręcze za siebie;/
OdpowiedzUsuńDo mojego poprzedniego mieszkania przyłazili non stop Ci sami ludzie - albo dwie babcie, albo jedna z nich z jakimś dziadkiem. Nie wiem czy mieszkali w tym wieżowcu, czy po prostu ktoś miłosierny zawsze ich wpuszczał, dlatego wiedzieli, że mogą tu przychodzić. W każdym razie też uważam, że takie nawracanie na siłę jest bez sensu. Jak będę miała ochotę zmienić wiarę, to sobie pójdę sama i zmienię, ot co.
OdpowiedzUsuńJednak wracając do nich - przyszli kiedyś na przełomie maja i czerwca, zerknęłam przez wizjer, że stoi babcia z tym dziadkiem. Spojrzałam na siebie w lustrze i otworzyłam im w wydekoltowanej bokserce i na maxa krótkich spodenkach - babcinka wyglądała jakby chciała mnie za to ukamienować, ale już więcej nie przyszła... :P
Co do Świadków Jehowy ja mam trochę inne zdanie, mi oni nie przeszkadzają, nigdy się nie spotkałam z natarczywością, upierdliwością, może mam szczęście że jeszcze na takich nie natrafiłam, zawsze spotykam się z uprzejmością z ich strony. Za to często spotykam się z hamskim traktowaniem takich ludzi przez innych, nie uzasadnionym nie jednokrotnie od razu burzliwym podejściem, i to właśnie ci ludzię (a jest ich sporo) mnie wkurzają strasznie!!!! a nie świadkowie Jehowy.
OdpowiedzUsuńNie znoszę tego, gdy przychodzą i dzwonią mi do drzwi. Nie to, żeby mi jakoś ten dźwięk dzwonka przeszkadzał, ale sama idea po prostu wyprowadza mnie z równowagi. I to, co spotkało mnie ostatnio, gdy nie otworzyłam drzwi, a że u mnie są bardzo cienkie ściany i każdy dźwięk przez drzwi również słychać, te szanowne Panie musiały usłyszeć, że jestem w domu i rzucały mi obelgami pod drzwiami, żeby pokazać co sądzą na ten temat że im nie otwieram... ;/
OdpowiedzUsuńŚwiadkowie Jehowy czasem mnie irytują. To w sumie normalni ludzie i o ile dociera do nich, że ja ich poglądów nie popieram, to nie mam do nich wielkiej pretensji. Ich wiara polega na nawracaniu, tak jak i my mamy jakieś swoje elementy wiary. Bo sama jestem (nazwijmy to) zwyczajnym katolikiem (i swojej wiary zmieniać nie zamierzam, tak jak oni nie zmienią swojej). Czasem jednak zdarzają się wścibscy i namawiacze, którzy zaraz pytają dlaczego i próbują mnie na siłę utrzymać przy drzwiach/zatrzymać na ulicy... To jest niefajne i w takiej sytuacji zdarzyło mi się być dla nich niemiłą. Tak poza tym staram się jednak nie oceniać ich negatywnie. Ja uważam (ogólnie) że każdy człowiek jest tylko człowiekiem i o ile ktoś szanuje mnie, to ja będę szanować jego. I nie ma dla mnie znaczenia czy jest Jehowy, czy pochodzi z Afryki, czy jest gejem.
OdpowiedzUsuńNie znoszę świadków jehowy.Być może tym stwierdzeniem komuś mocno się narażam a nawet na pewno ale niestety swoją natarczywością , wręcz bezczelnością zapracowali sobie na taką opinię . Mam taką jedną panią w tymże wyznaniu która systematycznie mnie nawiedza , zostawia listy oraz dzwoni.
OdpowiedzUsuńWierzyć sobie każdy może w kogo czy w co chce , jego sprawa.Ale nie koniecznie interesuje mnie to przekonanie.
Co do spania dzieci w południe i tej cudownej równowagi , doskonale rozumiem co masz na myśli .Przerabiałam to:)
Zdecydowanie zgadzam się z Tobą :) A co do spania malucha to w tym czasie tez akurat albo dzwonek albo głośno na ulicy i po spańku :)
OdpowiedzUsuńmam tak samo jak mój Junior śpi, odwieszam sluchawkę od domofonu ale i tak słychać:( pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńkırşehir
OdpowiedzUsuńkırıkkale
manisa
tokat
urfa
5İT